Jakie najlepsze polskie książki przeczytaliście w tym roku? Dla mnie ten rok był bardzo dobry, w kontekście dobrze dobranych lektur także. Dzisiaj o tych, które doceniłam nie tylko ja, ale także jury. Jeżeli jeszcze po nie nie sięgnęliście, zapewniam, że warto.
"Rzeczy osobiste" , Karolina Sulej
Wymieniam tę książkę jako pierwszą, bo ze wszystkich wymienionych poruszyła mnie najbardziej. Jest to także jedna z najtrudniejszych lektur w moim życiu, a reportaży i powieści poruszających tematykę holokaustu przeczytałam w życiu sporo.
Przechodzenie przez kolejne strony jest niczym zwiedzanie muzeum obozu koncentracyjnego. Nigdy nie odważyłam się na taki spacer. Miałam siłę czytać po 3-4 strony dziennie, nie więcej.
Może się wydawać, że moda, dbanie o wygląd, ubrania, to tematy błahe, nie przystające by mówić o nich w kontekście śmierci. Nic bardziej mylnego. Bo dbanie o siebie, o czyste buty, uprasowaną koszulę czy uczesane włosy może w takim miejscu jak Auschwitz stanowić o być albo nie być.
To literatura cielesna, intymna. Dotyczy nie tylko strojów, ale również fizjologii, aspektów zazwyczaj pomijanych w obozowych opowieściach.
Napisana dojrzale, z ogromną wrażliwością i mądrością. Właśnie takie książki nazywam pozycjami obowiązkowymi.
Wyróżnienia:
Nominacja do Literackiej Nagrody Nike
“Kobiety Nowej Huty. Cegły, perły i petardy." Katarzyna Kobylarczyk
Tę pozycję uwielbiam już za sam tytuł. Ale zapewniam was, że ta książka to dużo więcej niż chwytliwy slogan przyciągający uwagę współczesnych feministek.
To podróż w czasie do strajków, kolejek, wyrabiania normy. Lekarki, murarki, suwnicowe, żony robotników, kelnerki, artystki. Kobiety z różnych kręgów, zawsze stojące w cieniu swoich mężczyzn, teraz dopiero mają okazję opowiedzieć jak narodziny Nowej Huty wyglądały z ich perspektywy.
Ta dzielnica Krakowa to szczególne miejsce - miało być pierwszym prawdziwie socjalistycznym miastem, dzięki niezłomności mieszkańców stało się jednym z symboli oporu.
Wydawanie książek o silnych i mądrych kobietach stało się ostatnio bardzo popularne, ogromnie mnie to cieszy. Polecam wszystkim, którym wydaje się, że "kiedyś było lepiej". No nie było.
Wyróżnienia:
"Koniec świata, umyj okna" Agnieszka Jelonek
Nie będę ściemniać - kiedy przekonałam się po kilku pierwszych stronach, o czym jest ta książka, pomyślałam “O Jezu, znowu”. Nie dlatego, że temat chorób psychicznych nie jest istotny, bo jest. Jednak literatura, w której bohaterki mierzą się ze swoimi neurozami jest w Polsce przez ostatnie lata tak wyeksploatowana, że ciężko wnieść do niej coś nowego. A jednak Jelonek się to udało.
Główna bohaterka to Alicja. Alicja się boi. Ale nie tak zwyczajnie. Alicja miewa ataki paniki. Nagły brak tchu, spocone ręce i przemożna chęć ucieczki dopadają ją znienacka w pociągu, podczas rozmowy w pracy, w kawiarni gdy rozmawia z koleżanką.
Ta książka nie jest typowo po polsku szaro-czarna. Dzięki naturalności opisów czytelnik może sporo dowiedzieć się, jak objawiają się stany lękowe, jak wygląda terapia. Humor autorki, że całość jest nie tylko zjadliwa ale wręcz smaczna.
Wyróżnienia:
"Bezmatek" Mira Marcinow
Kolejny, po "Rzeczach, których nie wyrzuciłem" Marcina Wichy esej poświęcony śmierci matki. O ile Wicha napisał swoją książkę "po męsku", bez patosu, z prostotą, o tyle Mira Marcinów tonie w emocjach.
Jej relacja z matką była bardzo intymna - uzależniająca, momentami wyniszczająca emocjonalnie, to znów dająca siłę. Koniec tego związku prowadzi już nawet nie do rozpaczy lecz wręcz do zatracenia.
Jest to książka tak głęboko osobista, że chwilami czułam się zażenowana podglądając zażyłość, która powinna pozostać tajemnicą między dwoma bardzo bliskimi sobie osobami.
Być może autorka traktuje tę powieść jako swego rodzaju katharsis. Jeżeli tak, to mam nadzieję, że spełniła swoją rolę i przyniosła ukojenie.
Wyróżnienia:
"Kajś - opowieść o Górnym Śląsku” Zbigniew Rokita
Górny Śląsk ma trudną historię, ale o tym większość z nas wie. Rokita pozwala nam jednak swoimi reportażami zajrzeć przez okna do rodzinnych domów, podejrzeć albumy ze zdjęciami, usłyszeć to, o czym rzadko mówi się przy rodzinnym stole. Jest i nutka osobista, co zawsze pomaga mi w odbiorze reportaży. Coś dla siebie znajdą i Ci, którzy lubią dawne dzieje jak i Ci interesujący się bardziej współczesną rzeczywistością. Mnie najbardziej zainteresował wątek próby ukrycia epidemii ołowicy w czasach PRL, nawet doczytałam o niej później w innej książce, fabularyzowanej, pt: “Przemilczana epidemia”. Również polecam.
Wyróżnienia:
"Bez reszty" Wojtek Miłoszewski
To piąta książka Wojtka Miłoszewskiego, natomiast druga z serii o Kastorze Grudzińskim. O pierwszej mogliście przeczytać tu, natomiast o pozostałych – tutaj i tutaj. Ci, którzy śledzą bloga regularnie, wiedzą, że od początku byłam fanką tej prozy.
Kastora spotykamy mniej więcej w tym samym miejscu, w którym go zostawiliśmy. Akurat jest na akcji z Tyszolem, swoim komendantem. Niestety, proste zatrzymanie okazuje się bardziej skomplikowane i Tyszol zostaje zastrzelony. Aby dopaść jego morderców, Kastor musi stawić czoło mafii, która w latach 90-tych rozwija właśnie skrzydła nad miastem Kraka. Mafii, która nie tylko „opiekuje się” nowobogackimi biznesmenami, ale również zajmuje się porwaniami dzieci…
Perfekcyjnie opisana smutna rzeczywistość początków polskiej demokracji, kiedy to jedni zbijali fortuny, innych kapitalizm i bezrobocie rzucały na dno, kiedy przestępcy rzeczywiście mogli wszystko a policję można było przekupić kilkoma dolarami. Świetnie się czytało.
"Lajla znaczy noc” Aleksandra Lipczak
Reportaż o Hiszpanii, w którym nie ma ani słowa o sjeście , corridzie czy sangrii? W takim razie o czym tu pisać? Ha! Najlepiej o tym, co naprawdę ważne - o korzeniach.
"Lajla znaczy noc" to wędrówka po miastach w poszukiwaniu śladów tych, którzy żyli tu dawno temu i ukształtowali hiszpańską kulturę - Żydów i Arabów.
Aleksandra Lipczak zdziera ojczyźnie Cervantesa katolicką maskę ukazując oblicze o wiele ciekawsze, bo wielokolorowe.
Mnie najbardziej zaciekawił ostatni rozdział - o imigrantach. Hiszpania w ostatnich latach przyjęła do siebie najwięcej uchodźców ze wszystkich krajów UE. I co? I nic. Nie utraciła tożsamości, nie stała się zakładnikiem innej kultury. Ważne i mądre słowa w tych smutnych, ogrodzonych grubym granicznym murem, czasach.
Wyróżnienia:
"Lajla znaczy noc" Aleksandra Lipczak
Wydawnictwo: Karakter
Liczba Stron: 272Kategoria: literatura faktu
"Zaświaty" Krzysztof Fedorowicz
No dobra, nie będę ściemniać. Akurat ta książka nie przypadła mi do gustu. To nie, że jest zła. Napisana jest pięknym literackim językiem, prowadzi czytelnika przez kilka wieków i snuje niesamowite powieści o winie a przede wszystkim o winicach i winiarzach. Problem w tym, że… mnie te opowiadania znudziły.
Może dlatego, że jeżeli już sięgam po alkohol, to jest to nie jest to wino, lecz czysta wódka ;)
Wyróżnienia:
Wydawnictwo: Wysoki Zamek
Liczba Stron: 178Kategoria: literatura piękna
"Synapsy Marii H" Hanna Krall
Książka krótka, ale pełna treści. Jeżeli istniałoby coś takiego jak reportaż poetycki, to do tego właśnie działu zaliczyłabym tę książkę.
Życie Marii Twardokęs-Hrabowskiej, polskiej opozycjonistki oraz "matki jej męża" Marii Hrabowskiej w krótkich migawkach.
Ta książka to trochę jak oglądanie albumu rodzinnego - dostajemy obraz i krótki opis, resztę, jak w poezji, musimy dointerpretować sami.
Mocna literatura, która pozostawia trwały ślad.
Wyróżnienia:
Nominacja do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba Stron: 112Kategoria: literatura piękna/literatura faktu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz