Jako nastolatka miałam jedną ukochaną autorkę, którą czytałam namiętnie, pasjami, od deski do deski, od jej pierwszej aż po ostatnią książkę. To Joanna Chmielewska. Byłam dumną posiadaczką wszystkich jej książek. I choć od tamtej pory upłynęło już wiele wody, Chmielewskiej nie ma już na świecie a ja zazwyczaj sięgam po inną literaturę, czasem lubię cofnąć się w czasie i przeczytać kryminał, w którym liczy się nie tyle znalezienie mordercy, co po prostu dobra zabawa. Styl pisarki-architektki znalazł wiele godnych następczyń i następców. Stęsknionym za charakternymi babami, dowcipnymi dialogami i ciętymi ripostami polecam te cztery książki.
"Zaplanuj sobie śmierć" Milena Wójtowicz
Poniedziałkowy ranek w Majreksie różni się od pozostałych. W hali produkcyjnej znaleziono bowiem… trupa. Na szczęście był to nie lubiany przez nikogo Mirek Biernacki. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że śledztwo prowadzą m.in. prawie-eks-mąż głównej podejrzanej oraz prokurator, który najbardziej ze wszystkiego boi się ludzi. Wszystkich.
Mnóstwo zabawnych dialogów żywcem wyjętych z korporacyjnego grajdołka i wartka akcja sprawiają, że książkę wciąga jednym haustem. Poprawia humor, podnosi kąciki ust w górę i relaksuje. Na plażę - w sam raz.
"Dywan z wkładką" Marta Kisiel
Martę Kisiel do tej pory najbardziej lubiłam w mrocznym wydaniu. Choć najbardziej znana jest z zabawnych powieści fantastycznych z serii “Dożywocie”, ja na pierwszym miejscu stawiam zbiór opowiadań “Pierwsze słowo”, o którym pisałam tutaj.
Komedia kryminalna to debiut gatunkowy autorki - moim zdaniem bardzo bardzo udany. Mamy tu rodzinę Trawnych, którzy właśnie przenieśli się z bloku do nowego domu na wieś. Jest temperamentna pani domu, łagodny niczym labrador mąż i ojciec, dwoje niełatwych obsłudze nastolatków i teściowa. I Pindzia. Z takim zestawem nie może być nudno, zwłaszcza, gdy mamusia i teściowa znajdują w lesie… trupa. A wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że mordercą jest ów łagodny jak baranek pan domu.
"Konkurenci się pani pozbyli" Jacek Galiński
Choć to już czwarta powieść, której żywotna staruszka, Zofia Wilkońska, jest główną bohaterką, dla mnie było to pierwsze spotkanie. Zofia, znana w Polsce ze względu na swoje przygody opisane w poprzednich książkach, tym razem dostaje propozycję wejścia w świat polityki. Ma zasilić partię emerytów.
Mimo początkowych przeciwności, z przytupem wchodzi w kręgi władzy, niechcący organizuje manifestację, rozprawia się z górnikami i przeciwnikami politycznymi a przy okazji rozwiązuje śledztwo w sprawie śmierci swojego poprzednika.
Humor trochę jak w Bridgett Jones, tylko bohaterka jakieś 50 lat starsza. Wiele tu nawiązań do współczesnej polityki opisanych w sposób na tyle memiczny, że trudno się nie uśmiechnąć, choć uśmiech jest to łzami okraszony. Dobra rozrywka na wakacje, polecam zwłaszcza tym, którzy rzeczywiście tą polityką interesują się przynajmniej na tyle, by zrozumieć żarty autora. A jeśli nie czytaliście poprzednich części - nie ma to większego znaczenia. I tak będziecie się dobrze bawić.
"Teściowe w tarapatach" Alek Rogoziński
Druga część zabawnego kryminalnego cyklu, którego bohaterkami są dwie zupełnie różne starsze panie: Maja - postępowa, kolorowa, aktywna i zdecydowanie typ liberalny oraz Kazia - nosząca się zawsze na czarno, słuchająca tylko jednego właściwego radia, zagorzała katoliczka nienawidząca wszystkiego, co może zniszczyć tradycyjną polską rodzinę.
Obie panie mogą być znane niektórym czytelnikom z pierwszej części serii pt: “Teściowe muszą zniknąć” . Ja tej książki nie czytałam, ale zupełnie nie przeszkodziło mi to w zaśmiewaniu się z historii opowiedzianej przez Rogozińskiego w drugim tomie.
Co my tu mamy? Trochę Dana Browna, ale potraktowanego zdecydowanie z przymrużeniem oka. Jest więc tajemniczy Zakon, król Władysław Warneńczyk skrywający wielką tajemnicę i dwie panie, które znalazły się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie.
Dialogi są genialne, tak samo jak i postaci stworzone przez autora. A konkluzja? Na koniec tylko jedna; że jednak jak się bardzo chce, to liberał z moherem też mogą się dogadać.
0 komentarze:
Prześlij komentarz