Wiosna, maj – ten czas kojarzy mi się z błogością, lenistwem, harmonią. To chwila na hamak, leżaczek (choćby pod kocem 😉 ) i w miarę lekkie lektury. W tym okresie stronię od grubaśnych tomów, morderstw w ciemnych zaułkach, thrillerów czy horrorów. Ma być lekko, słonecznie, spokojnie, rozwojowo. I właśnie w takim klimacie będą trzy nowości, które dziś polecam.
"Rozmowy z przyjaciółmi" Sally Rooney
Sally Rooney znają
zapewne fani serialu lub książki „Normalni ludzie”, okrzykniętej „Buszującym w
zbożu XXI wieku”. Przyznam, że ta książka wciąż czeka na stosiku hańby na swoją
kolej, a „Rozmowy z przyjaciółmi” były moim pierwszym spotkaniem z pisarką.
Sunday Telegraph napisał
o tej powieści: „Przenikliwy, ponuro-zabawny komentarz na temat współczesnych
związków". Czy rzeczywiście?
Że lesbijki, biseksualistki, trójkąty
małżeńskie? Bohaterowie książki bardziej przypominają mi artystyczną bohemę
lat 60-tych i 70-tych niż współczesnych yuppi. Potrafią bawić się,
czerpać z życia pełnymi garściami, angażować się w miłości i przede
wszystkim rozmawiać rozmawiać rozmawiać.
Lektura przeintelektualizowa niczym filmy
Woody'ego Allena, ale moim zdaniem idealnie nadaje się na hamak ze szklanką
wina. Jeśli lubicie "Życie i cała reszta", pokochacie także
"Rozmowy z przyjaciółmi". Ja pokochałam.
"Klara i słońce" Kazuo Ishiguro
Pierwsza, po otrzymaniu nagrody Nobla, książka Kazuo Ishiguro. W powieści "Klara i słońce" pisarz po raz kolejny porusza intrygujący temat sztucznej inteligencji. Jednak podobnie jak w "Nie opuszczaj mnie" zamiast przepełnionej naukowymi frazesami fantastyki otrzymujemy ciepłą powieść obyczajową z nutką filozofii.
SP to nowocześni towarzysze dla młodzieży.
Mają pomagać „swoim” nastolatkom w życiu, w nauce, a przede wszystkim -
chronić przed samotnością. Klara, która trafia do Josie, to SP wyjątkowo
empatyczna, z niezwykłą intuicją. Jest wręcz idealna dla dziewczynki, której
choroba nie pozwala w pełni cieszyć się życiem.
Książka jest ciepła i wzrusza, ale stawia
również wiele pytań: czy jest w człowieku coś nieuchwytnego, ulotnego,
czy też wszystko można skopiować? Czy nowoczesne roboty będą w stanie zastąpić
ludzi we wszystkim? Czy SP to członek rodziny czy raczej zwierzątko domowe a
może tylko gadżet jak odkurzacz czy pralka automatyczna? Gdzie jest granica? Pytania
można mnożyć, bo to lektura zmuszająca do głębszej refleksji.
"Budda i twardziel" Vishen Lakhiani
A teraz trochę z innej beczki – książka Lakhianiego, który jest uznanym autorytetem w dziedzinie rozwoju duchowego a jednocześnie CEO imperium edukacyjnego Mindvalley, z którego korzysta ponad 2 miliony osób.
Czy da się ze sobą połączyć rozwój duchowy i efektywne prowadzenie biznesu? Lakhiani przekonuje i przedstawia wiele konkretnych sposobów, aby Twoja firma działała prężnie, pracownicy lubili w niej pracować a Ty, jako menadżer, był spokojny i postępował zgodnie ze swoimi wartościami.
Początkowo byłam do tej lektury nastawiona sceptycznie – hasła „staniesz się magnesem, przyciągającym najlepszych ludzi”, „znajdziesz w sobie moc, która pomoże ci usunąć bariery” to dla mnie puste slogany nakręcające sprzedaż.
Ale treść książki jest o
wiele głębsza i kiedy się w nią uważnie wgłębisz, okaże się, że „o cholera, to
w sumie może zadziałać”. Albo: „kurczę, dlatego wcześniej nie zadałam sobie
takiego pytania”.
Bo to właśnie robi Vishen
– zadaje Ci wiele, pozornie oczywistych pytań – takich, na które powinien
odpowiedzieć sobie każdy, kto jest aktywny w świecie zawodowym, a które mało
kto zadaje. Co tak naprawdę jest Twoją misją? Co Cię wyróżnia? I wreszcie: do
czego dążysz? Co chcesz osiągnąć?
Autor daje też wiele bardzo
konkretnych rad popartych przykładami – jak budować zgrany zespół, jak utrzymać
dobrą atmosferę w pracy, jak budować kulturę firmy opartą na wspólnych
wartościach a przy tym, jak jednocześnie nie zatracić się w konsumpcjonizmie i
nie zapomnieć o własnym rozwoju.
Polecam przede wszystkim
menadżerom – każdego szczebla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz