No umówmy się, reportaże reportażami, klasyka klasyką ale,
cytując Masłowską: „nie zawsze jest miejsce i czas, żeby czytać Sartre’a w
oryginale od tyłu i do góry nogami”. Ja w tej całej pandemicznej zawierusze,
krążąc między stołem, który jest teraz moim open space a stojącą obok kanapą,
która jest placem zabaw potrzebowałam oddechu i podczas lektur miałam ochotę rozmyślać
jedynie o problemach z wyższych partii piramidy Maslowa.
Kiedy o 21 dzieci nareszcie odpływały w objęcia morfeusza,
ja chciałam odpłynąć w ramiona jakiejś dobrej, ale lekkiej gatunkowo powieści.
Z półki wybrałam trzy książki, które wydawały się spełnić moje oczekiwania. Opowiadają
o miłości i wszystkim co się z nią wiąże – wielkim szczęściu, namiętności i…
ogromnej tęsknocie. Jeżeli macie ochotę oderwać się na chwilę od poważnych
spraw, których teraz ogrom spada na nas codziennie, łapcie coś ot tak, dla
czystej rozrywki.
"Płomień pod lodem", Luz Gabas
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu 25 lat w XIX wieku w
Hiszpanii – od 1843, kiedy to trzynastoletnia wówczas Izabela II zostaje uznana
za pełnoletnią i zasiada na tronie do jej wymuszonej abdykacji w 1868 roku.
Piszę o tym nie bez kozery, ponieważ skomplikowana sytuacja polityczna – liczne
rewolucje, kontrrewolucje, wojny domowe i zewnętrzne stanowią istotny wątek
powieści i mają ogromny wpływ na losy bohaterów.
A kimże są nasi bohaterowie? To Attua – dumny, szlachetny,
choć biedny i prześladowany przez los; i Cristela – najpierw zahukana
dziewczyna a potem dojrzała kobieta, w której wciąż toczy się walka między
sercem a rozumem. Zakochani w sobie bez pamięci na skutek różnych przeciwności
losu nie mogą być razem. Jak potoczą się ich losy? Czy ułożą sobie życie i
zapomną o sobie nawzajem?
To nie jest typowy romans. To coś w rodzaju sagi rodzinnej,
a nawet dwóch splecionych ze sobą sag. 25 lat to szmat czasu, przez ten czas Attua i Cristela są wystawiani na liczne próby. Raz im się szczęści, raz mają pecha.
Jak to w życiu. I właśnie za to polubiłam tę książkę – za wiarygodność. I
przyznam, że do końca byłam ciekawa, jak to się skończy, bo wcale nie było to
takie oczywiste. Czy kochankowie podzielą los Romea i Julii czy jednak będzie
im dane połączyć się po latach? Sprawdźcie.
"Płomień pod lodem" , Luz Gabas
Wydawnictwo: MuzaTłumaczenie: Agnieszka RurarzLiczba Stron: 640Kategoria: romans
"PS. Kocham Cię na zawsze", Cecelia Ahern
Kontynuacja słynnej książki „PS. Kocham Cię”. Ja nie
czytałam, ale widziałam całkiem niezłą ekranizację z Hilary Swank, dlatego chętnie wzięłam się
za część drugą.
Dla tych co nie znają/nie pamiętają. W części pierwszej Holy
zostaje młodą wdową. Zrozpaczonej dziewczynie pomaga wyjść na prostą jej…
zmarły mąż. Gerry chorując przygotował dla niej kilka listów, które Holy
otrzymywała przez rok po jego śmierci. Były w nim instrukcje typu: spakuj moje
ubrania i rozdaj znajomym, jedź na Lanzarotte z przyjaciółkami (plus bilet!) a na końcu… nie bój się ponownie zakochać. Ckliwe to było
dziełko ale ładne i ze smakiem.
Część druga dzieje się 6 lat później. Holy jest w stabilnym
związku z Gabrielem i właśnie planują kolejny ważny krok, gdy zostaje
poproszona o udzielenie wywiadu na temat wydarzeń sprzed lat. Poruszają one
lawinę – do Holy zaczynają uderzać osoby śmiertelnie chore z prośbą o pomoc w
przygotowaniu listów tak, jak Gerry zrobił to dla niej. Momentami jest
wzruszająco (choć jest to ten najpłytszy typ wzruszenia), momentami zabawnie
(choć jest to raczej czarny humor).
Jak oceniam tę historię? To nie jest zła książka. To
książka po prostu nie w moim guście. Zabrakło mi głębszego przesłania, autorka
opiera się jedynie na najprostszych emocjach i płytkich przemyśleniach. Miałam wrażenie, że po prostu odcina kupony od sławy poprzedniej lektury. Polecam
jako rozrywkę miłośnikom Coelho czy Janusza L. Wiśniewskiego. Pozostali jednak
się rozczarują.
"Ps. Kocham Cię na zawsze" , Cecelia Ahern
Wydawnictwo: MuzaTłumaczenie: Anna Krochmal, Robert KędzierskiLiczba Stron: 448Kategoria: romans
„Okruchy lustra”, Agnieszka Pyzel
„Ps. Kocham Cię” rozczarowało, ale ja nadal nie miałam
ochoty na poważne lektury. Przeglądałam to, co stoi na półce i znalazłam „Okruchy
lustra”. Okładka nie zachęcała – nie przepadam za zdjęciami na froncie. Bałam
się, że to kolejne tanie romansidło, ale zaczęłam przeglądać najpierw
pobieżnie, potem przeczytałam o autorce, potem pierwszą stronę i… wsiąkłam.
Michalina jest artystką. Żyje teatrem i miłością. Nie dla
niej zabawa w żonę, dzieci. Na zabój kocha Allana, początkującego pisarza.
Allan na zabój kocha ją, ale… gdyby wszystko układało się różowo nie byłoby
książki.
To powieść o dwojgu popieprzonych ludziach, którzy choć
bardzo się kochają, nie potrafią żyć razem. Historia wiecznej tęsknoty, bo
Michalina w końcu daje się złamać. Słuchając matki, która wkłada jej do głowy,
że kobieta powinna wyjść za mąż i urodzić dzieci a nie żyć snem pozwala
wprowadzić się do klatki o nazwie „idealne małżeństwo”. I płaci za to wysoką cenę.
Książka rozpoczyna się w latach 80-tych, autorka świetnie
oddaje atmosferę tamtych lat – zarówno życia przeciętnego mieszkańca Warszawy
jak i bohemy artystycznej. Jest wino, są rosyjskie ballady ale jest też ponura
proza życia z mortadelą w tle. To był klimat jakiego szukałam.
Myślę, że to nie książka dla każdego. Pragmatyczne dusze
zorganizowane pod tabelkę będą zniesmaczone postacią głównej bohaterki – rozpieszczonej,
egzaltowanej, stąpającej kilka centymetrów nad chodnikami i idącej gdzieś obok
swojego normalnego życia, w które wpadła jakby przypadkiem. Ale romantycy, którzy
wierzą w jedną wielką miłość na całe życie, którzy tęsknią i szukają zachwycą
się tą powieścią i będą do niej wracać. Wam właśnie ją polecam.
"Okruchy lustra" , Agnieszka Pyzel
Wydawnictwo: MuzaLiczba Stron: 480Kategoria: romans
A jeżeli macie ochotę na książki o miłości w bardziej klasycznym wydaniu, przypominam i gorąco polecam wpis: "10 najpiękniejszych książek o miłości", który znajdziecie tu. Piękne emocje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz