6 kwietnia 2018

Obcy we własnym kraju


Żyjemy w świecie podzielonym murem. Prawica i lewica, patrioci i lewaki, niebiescy i czerwoni. I nie mówię tu tylko o Polsce – te podziały dotyczą całego świata i coraz bardziej się pogłębiają. Jedni są homofobami i seksistami  z poglądami rodem ze średniowiecza, drudzy to kapitaliści – kurwy i złodzieje zabijający nienarodzone dzieci i niewyznający żadnych wartości moralnych. Jedni wzbudzają litość, drudzy zawiść.

Okopujemy się na swoich stanowiskach a nasze poglądy potwierdzamy dodatkowo słuchając „naszych” stacji i czytając „nasze gazety” . W Polsce mamy wojnę TVP kontra TVN, w USA MSNBC kontra FOX NEWS, ale tak naprawdę wszędzie chodzi o to samo – aby utwierdzić się w przekonaniu, że „moja racja jest najmojsza”.

A gdyby spróbować to zmienić? Gdyby spróbować naprawdę zrozumieć „drugą stronę”? Posłuchać „Radia Maryja” nie dla beki, tylko po to aby rozgryźć, dlaczego samotna staruszka, która tam dzwoni czuje się zagubiona we współczesnym świecie, w którym nagle ktoś jej mówi, że nie tylko kobieta i mężczyzna ale i dwóch mężczyzn powinno mieć prawo do wzięcia ślubu?

To właśnie zrobiła Arlie Hochschild Russell  - demokratka, wyznająca liberalne wartości na pięć lat praktycznie przeprowadziła się do Luizjany – bastionu Republikanów, Donalda Trumpa i Partii herbacianej. Odbyła setki rozmów – bez oceniania, bez próby zmiany czyichś poglądów. Po prostu starała się zrozumieć.

Dzięki Russell poznamy więc m.in. Janice – „W państwie gdzie Sąd Najwyższy uznał prawo gejów do zawierania związków małżeńskich, rząd federalny daje pieniądze niepracującym, a poprawność polityczna każe zapomnieć o bohaterstwie chłopców, którzy oddali życie za Południe, jej kawałek Ameryki wydaje się małym, dzielnym przyczółkiem oporu przeciwko zalewającej kraj potężnej fali. Również amerykański sen się zmienił – stał się niezgodny z Biblią, ultramaterialistyczny i niezbyt honorowy. Janice czuje się obca we własnym kraju.”

To tylko jeden z wielu głosów w tej książce. A wszystkie składają się na jeden wielki rozżalony jęk za światem, który odchodzi, za wartościami, które wyznawało się całe życie a które teraz nagle stały się przestarzałe i śmieszne.

Bo w podziałach nie chodzi o fakty. Prawdę mówiąc w polityce one akurat mają najmniejsze znaczenie. Tutaj chodzi o odczuwanie rzeczywistości. Książka namawia do zrobienia kroku wstecz i spojrzenia na świat przez subiektywny pryzmat  drugiej strony. Chodzi o zrozumienie, skąd wzięły się takie a nie inne przekonania, jaka jest historia człowieka, który za nimi stoi.

Ja także mam bardzo skonkretyzowane poglądy, choć rzadko piszę o nich na blogu. Żyjemy w świecie, gdzie wszystko można uznać za manifestację polityczną – muzykę, której słuchasz, środek lokomocji, którym się przemieszczasz a nawet twoje zdjęcie profilowe na Facebooku.  A ja bym bardzo chciała nie szufladkować i nie być szufladkowana. I tego uczy ta książka. Polecam ludziom po obu stronach muru.

A Ty, jak się czujesz we własnym kraju?


"Obcy we własnym kraju", Arlie Hochschild Russell

Wydawnictwo:  Krytyka Polityczna

Tłumaczenie:    Hanna Pustuła

Liczba Stron:    460

Kategoria:         reportaż



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz