Ponad pół wieku po wojnie sprawy
polsko-żydowskie wciąż rozpalają umysły polityków, dziennikarzy, opinii
publicznej. Gorące dyskusje, które wybuchły przy okazji filmów „Pokłosie” czy „Ida”, uznawanych przez
niektóre środowiska za antypolskie, są dowodem na to, że mimo upływu lat jest
to wciąż niezagojona rana a wiele spraw pomiędzy narodem polskim a żydowskim
wciąż jest niewyjaśnionych.
Na blogu temat holokaustu był
poruszany kilkukrotnie przy okazji historii Diny Gotliebowej czy Romy Ligockiej
a także reportażu o Białymstoku, gdzie usiłowano za wszelką cenę zatrzeć ślady żydowskiej
społeczności, która przed wojną stanowiła prawie 70% obywateli tego miasta…
Dzisiaj kolejne trzy pozycje
książkowe poruszające tę kwestię. Każda inna, wszystkie na swój sposób
poruszające. Warto je poznać.
Fałszerze Pieprzu, Monika Sznajderman
"Fałszerze pieprzu" Monika Sznajderman
Wydawnictwo: Czarne
Liczba Stron: 288
Kategoria: reportaż
O tej książce pisałam już przy
okazji wpisu pt: „12 polskich książek wyróżnionych w 2017 roku”.
Monika Sznajderman pochodzi z
niezwykłej rodziny – od strony matki byli to ziemianie, elita międzywojennej
Warszawy, jak mówi o nich sama autorka –„ludzie z historią i przez historię
naznaczeni”. Jej ojciec zaś pochodził z prostej rodziny żydowskiej, pozbawionej
szansy na jakąkolwiek historię.
Kontrast pomiędzy dwiema
gałęziami drzewa genealogicznego, pokazanie ich skrajnie różnych losów podczas
okupacji sprawia, że całość jest wstrząsająca. Jedna z najbardziej wyrazistych
scen opisanych w „Fałszerzach pieprzu” dotyczyła babć Moniki Sznajderman. Jedna
z nich w czasie wojny pozowała w ogrodzie do portretu. Siedzi na ławce, ładnie
ubrana, uczesana. Portret jest piękny – jego zdjęcie zostało zamieszczone w
książce. W tym samym czasie, jakieś 250 kilometrów dalej, druga, trzy lata
młodsza babcia autorki, ta żydowskiego pochodzenia, zostaje zamordowana podczas pogromu.
Ten mały kawałek rodzinnej
historii pokazuje szeroką część historii Polski. Duży plus dla autorki za
bezkompromisowość – pisząc książkę musiała zmierzyć się również z antysemickimi
i narodowościowymi skłonnościami niektórych krewnych od strony matki. To
reportaż, który pokazuje Polskę taką jaka jest – zarówno z jej ciemnymi kartami
jak i chwile chwały.
Dziewczęta z Auschwitz, Sylwia Winnik
"Dziewczęta z Auschwitz" Sylwia Winnik
Wydawnictwo: Muza
Liczba Stron: 304
Kategoria: reportaż
Historia dwunastu Polek, które przeszły przez
piekło obozu Auschwitz-Birkenau. Sylwia
Winnik przeprowadziła cykl poruszających rozmów o głodzie, strachu ale także
nadziei i woli życia. Większość rozmówczyń trafiła do obozu jako młode,
dwudziestokilkuletnie kobiety, inne jako nastolatki lub małe dziewczynki, które zupełnie nie
rozumiały, dlaczego znalazły się w tym miejscu i nie mogą przebywać z ukochaną
mamą.
Dla mnie najbardziej poruszające
były dwie rozmowy – z Leokadią Rowińską, która trafiła do obozu będąc w trzecim
miesiącu ciąży i urodziła w Auschwitz synka i druga – z Zofią Wareluk, która przyszła
na świat w tym strasznym miejscu. Czytałam tę książkę na urlopie macierzyńskim.
Trzymając w ramionach synka, któremu chce się zapewnić wszystko co najlepsze,
przede wszystkim jedzenie, ciepło i poczucie bezpieczeństwa, więc bardzo mocno
przeżywałam właśnie te dwie opowieści.
W tych dwunastu historiach często
powtarzają się te same motywy – o wierszu pt: „List niewysłany” napisanym przez
poetkę Krystynę Żywulską, o blokowej Steni – Polce, która jako kapo była
postrachem więźniarek czy o próbach znalezienia jakiejkolwiek normalności
poprzez wspólne świętowanie Wigilii.
Oprócz wspomnień, dużym atutem
reportażu są zdjęcia. Bohaterki udostępniły fotografie ze swoich albumów
rodzinnych, zarówno współczesnych jak i tych z dawnych lat. Sylwia Winnik zamieściła
też zdjęcia z Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz z Albumu Lilly
Jacob (zdjęcia wykonane przez SS-manów w 1944 roku). Mimo upływu lat nadal poruszają.
My mieliśmy szczęście, Georgia Hunter
"My mieliśmy szczęście" Georgia Hunter
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczenie: Barbara Szelewa
Tłumaczenie: Barbara Szelewa
Liczba Stron: 560
Kategoria: powieść obyczajowa
Oparta na faktach historia
pochodzącej z Radomia żydowskiej rodziny Kurców. Sola, Nechamę i piątkę ich
dorosłych dzieci poznajemy na początku marca 1939 roku, kiedy to Niemcy
ustanawiają w Pradze protektorat Czech i Moraw.
Kurcowie w większości mieszkają w
Radomiu, tylko jeden z synów przebywa w Paryżu. Jednak przez kolejne pięćset
stron książki losy rozrzucą ich po całym świecie – całej Polsce, Syberii, Uzbekistanie,
Włoszech, Francji a nawet Brazylii.
Autorka wykonała kawał dobrej
roboty – nie dość, że zebrała i rzetelnie opisała dzieje swojej rodziny, to
jeszcze każdy rozdział opatrzyła stosowną do wydarzeń notatką historyczną. „My
mieliśmy szczęście” stanowi więc także łatwą do przyswojenia kronikę wydarzeń z
czasów drugiej wojny światowej.
Powieść czyta się jednym tchem
niczym dobry dramat wojenny. Historia Kurców jest tak niezwykła, że aż trudno
uwierzyć, że wydarzyła się naprawdę. A jednak.
„Dość chętnie uznajemy obowiązki,
jakie mamy wobec współczesnych, ale co z obowiązkami wobec tych, którzy
przyszli przed nami? Gładko rozprawiamy o tym, co się od nas należy przyszłości
– ale co z naszym długiem wobec przeszłości? Wyjąwszy prymitywne praktyczne
sposoby – zachowywanie instytucji czy systemów – możemy ten dług w pełni
obsłużyć w jeden tylko sposób: pamiętając i przekazując dalej obowiązek
pamiętania.”
0 komentarze:
Prześlij komentarz