Kiedy podczas podróży poślubnej zwiedzaliśmy Toskanię
zawitaliśmy między innymi do miasteczka Vinci. To tam właśnie w 1452 roku
przyszedł na świat słynny Leonardo. W mieścinie nie ma zbyt wielu atrakcji,
najciekawsza to muzeum, w którym znajdują się maszyny skonstruowane na
podstawie szkiców artysty a także kopie jego szkiców, obrazów i fresków.
Na wystawę w Łodzi poszłam mając w pamięci wizytę w tamtym
muzeum 6 lat temu. I… muszę przyznać że ta w naszym rodzimym EC1 jest zrobiona
lepiej.
Już na wejściu wita nas przenikliwe spojrzenie Damy z
Łasiczką. Portret jest wprawdzie czarno-biały ale powiększony do takich
rozmiarów, że jesteśmy w stanie zbadać każdy, nawet najdrobniejszy element
dzieła. A dalej jest tylko lepiej.
Podobnie jak w miasteczku Vinci tak i w Łodzi możemy
oglądać maszyny zbudowane wg projektów Leonardo. Co zatem obejrzysz? Na
przykład czołg, prasę hydrauliczną, strój płetwonurka czy.. maszynę do
wytwarzania pilników. Do wielu konstrukcji dołączony jest także schemat działania,
więc każdy laik zrozumie „jak to działa”.
Na wystawie jest bardzo wiele elementów interaktywnych –
możesz samemu poukładać koła zębate aby wprawić w ruch jakiś mechanizm,
sprawdzić które elementy obrazu Leonardo składają się na jego prawdziwe dzieło
albo doświadczyć w jaki sposób filozof wykorzystywał elementy przyrody do
skonstruowania swoich maszyn.
Zgodnie z tym, co napisano na stronie w EC1 znajduje
się około 70 eksponatów, 40 modeli historycznych i 46 aplikacji
multimedialnych. Na całym świecie zobaczyło ją 750 000 osób. Te liczby robią wrażenie.
Kiedy ja odwiedzałam wystawę, była ona oblegana przez
młodzież – super było zobaczyć, że wbrew obiegowym opiniom gimnazjalistów
interesuje coś więcej niż snapchat czy youtube. Ale my – „starszaki” – również
wyszliśmy zadowoleni.
Informacje praktyczne:
Wystawę można oglądać do 3.06.2018 w budynku EC1 w Łodzi
przy ul. Targowej 1/3. Wystawa czynna od wtorku do piątku od 9 do 19 a w soboty
i niedziele od 10 do 20. Cena biletu w zależności od rodzaju: od 19 do 39 zł. Można
kupić online lub na miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz