Korea Północna to jeden z najmniej znanych krajów na
świecie. Nawet jeśli ktoś się zdecyduje tam pojechać, trudno mu dowiedzieć się, jak wygląda prawdziwe życie mieszkańców. A to dlatego, że każdy turysta otrzymuje dwóch opiekunów,
którzy pilnują, aby zwiedzający zobaczyli tylko to, co powinni a jeśli nie
niechcący uchwycą coś innego, na pewno nie wolno im tego sfotografować.
Jednym z nielicznych, który wywiózł fotografie prawdziwej
Korei jest Michał Huniewicz. Za jego zgodą kilka z nich znalazło się na blogu
tu. Relację z wizyty w tym państwie z punktu widzenia turysty znajdziecie w
książce „Witamy w piekle”, o której napisałam w notatce „Antyporadnikpodróżnika, czyli 6 miejsc w które nie należy jechać na wakacje”. A jak wygląda
rzeczywistość z punktu widzenia mieszkańca? O tym dowiesz się z tych książek.
Światu nie mamy czego zazdrościć, Barbara Demick
"Światu nie mamy czego zazdrościć" Barbara Demick
Wydawnictwo: Czarne
Tłumaczenie: Agnieszka Nowakowska
Liczba Stron: 368
Kategoria: Reportaż
W 2001 roku Barbara Demick jako korespondentka „Los Angeles
Times” trafiła do Seulu. Stamtąd chciała pisać o Korei Północnej i Południowej.
Szybko jednak okazało się, że ta pierwsza jest dla niej, obywatelki Stanów
Zjednoczonych, właściwie niedostępna.
Kiedy z trudem zdobyła wizę, obraz który ujrzała na miejscu
daleki był od rzeczywistości. Dopiero kiedy po powrocie do Korei Południowej
trafiła na osoby, które uciekły, poznała ten kraj naprawdę.
Ta książka nie skupia się na tym, jak rządzone jest państwo Kimów. Koncentruje się raczej na aspekcie ludzkim – wpływie władzy na życie sześciu osób, które Demick uczyniła bohaterami swojego reportażu.
Ta książka nie skupia się na tym, jak rządzone jest państwo Kimów. Koncentruje się raczej na aspekcie ludzkim – wpływie władzy na życie sześciu osób, które Demick uczyniła bohaterami swojego reportażu.
Poznasz więc pewną nauczycielkę, która uciekła rezygnując
tym samym z wielkiej miłości, pracownicę fabryki, która miłowała Kim Dzong Ila
uczuciem czystym i szczerym dopóki głód nie zabił jej rodziny, lekarkę, która z
narażeniem życia wypisywała „lewe” zwolnienia aby ludzie zamiast pracować mogli
szukać jedzenia.
Dlaczego uciekli? Bo zobaczyli inny świat. Komuś wpadła w
ręce obcinaczka do paznokci, produkt nieznany w tamtym świecie. Ktoś inny
zobaczył zdjęcie chłopca z Korei Południowej w bluzie z kapturem. Co więcej, chłopcu z
kieszeni wystawał… długopis – symbol luksusu. Ktoś inny złapał słuchowisko,
także z Korei Południowej, w którym główna bohaterka jechała prywatnym autem. Nie dość, że ktokolwiek miał auto na własność to jeszcze była to kobieta!
Książka obejmuje lata wielkiego głodu a relacja kończy się w
2008 roku. Zakończenie jest pełne nadziei na obelenie reżimu która, jak pokazały
kolejne lata, nadziei, okazała się płonna.
Dziewczyna o siedmiu imionach, Hyenseo Lee
"Dziewczyna o siedmiu imionach" H. Lee, D.John
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Julia Szajkowska
Liczba Stron: 520
Kategoria: Reportaż
Kilka lat temu bardzo popularny w Internecie był film z konferencji TED, na którym dziewczyna o delikatnej urodzie ze łzami w oczach opowiadała o łamaniu praw człowieka w Korei Północnej. Tą dziewczyną była Hyeonseo Lee.
Mówi o dziewczynce, która rośnie w przekonaniu, że żyje w najwspanialszym kraju na świecie i która w wieku 7 lat zobaczyła po raz pierwszy w życiu publiczną egzekucję. O tym, jak mając 17 lat uciekła, myśląc że wyjeżdża tylko na chwilę.
Co ciekawe, ta dziewczyna nadal kocha swój kraj i tęskni za
ośnieżonymi szczytami, zapachem nafty i poczuciem bezpieczeństwa, jakie dawało
jej zasypianie w ramionach taty gdy była malutka. Są więzi, których nawet reżim
nie jest w stanie zniszczyć.
Heyonseo nie miała złego dzieciństwa – jej rodzina stała
wysoko w hierarchii społecznej i powodziło im się jak na tamtejsze warunki
całkiem nieźle. Mimo to, opisywane przez nią realia sprawiają, że włos się jeży
na głowie – permanentna inwigilacja, ingerowanie we wszystkie aspekty życia
(państwo narzuca nawet to, jak ludzie powinni się ubierać i czesać), kompletny
brak edukacji seksualnej (Hyeonseo mając 18 lat wciąż nie wiedziała skąd się
biorą dzieci) i przede wszystkim nakaz gorącego uwielbienia dla przywódcy.
Jednak temat edukacji i życia w Korei to niewielki ułamek
tej lektury. Nacisk położony jest na inny aspekt – życie po ucieczce. Bo
przejście przez skutą lodem rzekę to dopiero początek. Kolejne etapy to walka o
przetrwanie - nauka języka, dostosowanie
się do życia w zupełnie innych realiach, ukrywanie się przed władzami a przede wszystkim – dojmująca tęsknota za
bliskimi.
Reportaż czyta się jednym tchem, momentami nawet jak dobrą
powieść sensacyjną z elementami szpiegowskimi. Wciąga od pierwszej do ostatniej
strony.
„Pod jednym niebem”, Joseph Kim, Stephan Talty
Tym razem historia chłopca o dwóch imionach. Joseph Kim, obecnie mieszkający w USA, urodził się w Korei Północnej jako Kwang Jin. Książka to Korea Pólnocna widziana oczami małego chłopca – tata, lubiany przez partię, buduje własny dom, kochana i troskliwa siostra i tylko mama zawsze smutna i pogrążona w depresji…
Kiedy Kwan Jin ma 5 lat w Korei rozpoczyna się wielki głód.
Zaczyna się niewinnie – racje żywnościowe zostają zmniejszone i stają się mniej
zróżnicowane. Potem jednak zaczyna się walka o życie. Chłopiec nie był
aniołkiem – kradł, uciekał ze szkoły. Trafił do więzienia gdzie po pewnym
czasie awansował na strażnika i był zmuszany do znęcania się nad innymi
więźniami.
Ta książka pokazuje, że nie ma wyraźnej granicy pomiędzy
władzą a obywatelami. Sposób rządzenia Kimów sprawia, że wszyscy są współwinni tworzenia
tego chorego systemu. Przyjaciel ze strachu zadenuncjuje przyjaciela, dobry w
gruncie rzeczy chłopak będąc strażnikiem pobije innego – aby przetrwać. Uczciwi
ludzie stają się złodziejami czy donosicielami.
Ciemiężeni członkowie partii będą terroryzować swoich podwładnych a ci z
kolei ludzi, którzy im podlegają. I tak aż na sam dół społecznej drabiny. I nie można z tym walczyć, można jedynie
uciec.
.
Oskarżenie. Opowieści totalitarne. Bandi.
Oskarżenie. Opowieści totalitarne. Bandi
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczenie: Karolina Sosnowska
Liczba Stron: 264
Kategoria: Opowiadania
Jedyna książka, która nie jest reportażem, lecz zbiorem
opowiadań. Ale to wcale nie odbiera jej mocy. Zwłaszcza, jeśli dodam, że jest
to jedyna spośród wymienionych pozycji, której autor nadal mieszka w Korei
Północnej. Gdyby ktokolwiek przyłapał go i znalazł w jego domu te opowiadania,
pisarz odpowiedziałby za to głową. Przekazanie ich przez granicę również było
bardzo ryzykowne, zresztą cały przebieg zdarzeń został dokładnie opisany w
słowie wstępnym.
Książka napisana przez Bandiego, bo taki pseudonim
przybrał autor, ukazują świat ciemny, brutalny – jak z Orwella. Warto po nie
sięgnąć, nie tylko dlatego, że są bardzo dobre, ale także dla dzielnego
człowieka, który w jedyny znany sobie sposób stara się walczyć z
totalitaryzmem.
Więcej o zbiorze opowiadań i autorze znajdziesz we wpisie:
„Książka, której nikt nie powinien przeczytać”.
Korea Północna to ostatni tak silny bastion totalitaryzmu na
świecie. Z książek wyłania się obraz mroczny i bardzo przytłaczający. A
rzeczywistość jest zapewne jeszcze trudniejsza. Czy jest szansa, że coś się
zmieni? Chciałabym powiedzieć że tak, że taki system nie może trwać wiecznie,
ale… wcale nie jestem tego taka pewna.
0 komentarze:
Prześlij komentarz