Końcówka grudnia to dla wielu osób jedyna chwila oddechu w
roku. W pracy następuje przyjemne spowolnienie i można wziąć wolne bez wyrzutów
sumienia. Jeżeli należycie do tej grupy i zastanawiacie się, co zrobić z wolnym
czasem, zapraszam do kina.
Miłośników Gwiezdnych Wojen zapewne nie namówię na nic
innego niż „Ostatni Jedi”, jednak jeżeli nie należysz do tego zacnego grona, zdecydowanie
polecam coś innego – polski film pt: „Najlepszy”.
Kiedy Łukasz Palkowski bierze się za reżyserię, to musi być dobrze
– jego „Bogowie”, słusznie zdobyli większość najważniejszych nagród filmowych a
jego serial Belfer (nota bene również nagrodzony) śledziło w napięciu pół
Polski.
Tym razem Palkowski wziął na tapet historię Jerzego
Górskiego – narkomana, który pokonał nałóg i został mistrzem świata w podwójnym
triatlonie. Choć znamy zakończenie historii, film wciąga od początku do samego
końca – żadnych dłużyzn, spłycenia i wbrew pozorom – dużo pozytywnej energii.
Brawa należą się również scenarzystom, paradoksalnie - za uproszczenie historii. Nie popełnili
błędu, którego nie uniknięto np. przy Ostatniej Rodzinie, czyli nagromadzenia
wątków. Historia koncentruje się tylko na walce z nałogiem i przygotowaniach do
triatlonu. Oszczędnie potraktowano wątek miłosny czy walki o córkę, dzięki
czemu główny motyw zyskuje na znaczeniu.
Ogromną zaletą filmu jest jego obsada – nie ma pojawiających
się prawie wszędzie Adamczyków i Karolaków, za to zobaczymy Magdalenę Cielecką
(bez ładnego makijażu, ułożonych włosów, za to zniszczoną i zmęczoną życiem),
Janusza Gajosa w roli Marka Kotańskiego, Arkadiusza Jakubika i Adama
Woronowicza. Chociażby dla tej obsady warto pójść do kina.
Przede wszystkim jednak rola główna – Jakub Gierszał w roli
Jerzego Górskiego robi świetną robotę. Bardzo cieszy, że wciąż są aktorzy
młodego pokolenia, którzy nie idą na łatwiznę grając w tasiemcach albo prostych
komedyjkach romantycznych. Gierszał to obok Dawida Ogrodnika jeden z
nielicznych, którzy wybierają naprawdę dobre scenariusze („Juma”, „Wszystko co
kocham”, „Sala samobójców” czy „Pokot” to tylko niektóre z obrazów, w których
można go było zobaczyć).
„Najlepszy” to typowa historia „od zera do bohatera” –
pokazuje jaką siłę ma w sobie człowiek i ile może dokonać, jeżeli ma wokół
siebie wsparcie. To właśnie obecność życzliwych ludzi wokół Górskiego nadaje mu
tak pozytywny wydźwięk i sprawia, że wychodzimy z kina z cieplejszym sercem i
życzliwszym nastawieniem do świata.
0 komentarze:
Prześlij komentarz