30 października 2017

"Twój Vincent" - recenzja filmu

Vincent Van Gogh

Van Gogh to jeden z najciekawszych impresjonistów  - nie tylko ze względu na swoje dzieła, ale przede wszystkim z uwagi na osobowość i życiorys. Mało który XIX wieczny malarz pozostawił po sobie tyle listów i dokumentów, że jego bogate życie można, i chce się odtwarzać krok po kroku. Dowodem niech będzie choćby to, że biografia Holendra liczy prawie 1100 stron…

Kilka miesięcy temu pisałam o niezwykłej wystawie – Van Gogh Alive (zobacz tutaj). Tam, w formie prezentacji multimedialnej można było poznać kilkaset dzieł Holendra a także przeczytać jego listy wymieniane z rodzicami, bratem i przede wszystkim z Paulem Gauigen. Krótko potem na rynku pojawiła się biografia mistrza a teraz w kinach króluje polsko-brytyjski film pt: „Twój Vincent”. Czy warto się na niego wybrać?

Vincent Van Gogh


„Twój Vincent” to animacja narysowana odręcznie przez ponad 100 malarzy. Ożywili oni obrazy Van Gogha sprawiając, że od strony wizualnej jest to jeden z najlepszych filmów, jakie widziałam w życiu. Majstersztyk wciska w fotel.

Ale twórcy zadbali nie tylko o nasze oczy ale również uszy. Twórcą ścieżki dźwiękowej do „Twojego Vincenta” jest Clint Mansell, twórca muzyki do takich filmów jak „Requiem dla snu” (dla mnie najlepsza ścieżka dźwiękowa w dziejach kina) czy „Czarny Łabędź”. W "Vincencie" również wspiął się na wyżyny talentu. Perfekcyjnie dobrane dźwięki doskonale uzupełniają cały obraz.

Vincent Van Gogh

No dobrze, a o czym właściwie jest ten film? Rzecz dzieje się rok po śmierci malarza. Jego przyjaciel z Paryża, listonosz, upiera się przy doręczeniu do Teo Van Gogha listu od jego nieżyjącego już brata. W tym celi wysyła swojego syna do malutkiej wioski Auvers, w celu odnalezienia adresata.

Fabuła to połączenie kryminału (główny bohater stara się wyjaśnić zagadkę śmierci mistrza – czy na pewno było to samobójstwo i co go popchnęło do tego czynu) oraz elementów biograficznych. Jaki obraz Vincenta wyłania się z filmu? Bardzo niejednoznaczny. Dla jednych to wariat, dla innych po prostu życzliwy człowiek a w końcu dla nielicznych – bardzo zdolny artysta.

Vincent Van Gogh


Ale to nie treść jest najważniejsza w tym dziele. Twórcy zdecydowanie najbardziej dopieszczają nasz zmysły wzroku i słuchu. Jest kilka filmów, które zapamiętałam na zawsze właśnie ze względu na ich malowniczość. Pierwszy to „Między piekłem a niebem” z Robinem Williamsem w roli głównej, drugi to Katedra  Tomka Bagińskiego a trzeci to właśnie „Twój Vincent”. Możemy być dumni, że tę produkcję współtworzyli Polacy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz