Jest godzina 23, w domu cisza jak makiem zasiał. Można się wreszcie położyć do łóżka, odpalić lampkę
nocną i przeczytać jeden rozdział książki. A potem jeszcze jeden i jeszcze jeden i
ani się obejrzysz a już jest 3 lub 4 rano... Miewasz tak czasem? Ja tak –
zazwyczaj przy dobrych kryminałach. Po prostu muszę dowiedzieć się, kto zabił.
I tak bym nie zasnęła. Dzisiaj przedstawiam trzy z nich, które wciągnęły mnie na całego.
Tajemnica Wyspy Flatey
Maleńka islandzka wysepka z osadą, w której wszyscy się
znają i wiedzą o sobie wszystko. Miejsce spokojne jak żadne inne. I właśnie tam, w tej cichej wiosce, zostaje
znalezione ciało. Grono podejrzanych jest bardzo wąskie – mamy więc to, co
tygrysy lubią najbardziej. Motywu trzeba prawdopodobnie szukać w zapiskach średniowiecznej
księgi Flateyjarbok – zbiorze sag o wikingach.
Tajemnicza księga, mroczna wyspa, dziwni mieszkańcy tworzą
bardzo oryginalną mieszankę. Dodatkowym atutem jest świetnie opisana kultura i
zwyczaje islandzkiej społeczności – szczególną uwagę zwracają niezwykłe dla nas
potrawy, w jakich gustują mieszkańcy.
Drobnym mankamentem utrudniającym lekturę są straaasznie
długaśne imiona bohaterów, ale przynajmniej jest egzotycznie.
"Tajemnica wyspy Flatey" Viktor Arnar
Wydawnictwo: Editio
Tłumaczenie: Jacek Godek
Liczba Stron: 284
Kategoria: kryminał
W linii prostej
„W linii prostej” to pierwsza książka Damina Boyda i trzeba
przyznać, że jest to debiut bardzo udany i obiecujący. Jake Fayter spada ze
skał podczas wspinaczki i ginie na miejscu. Początkowo wygląda to na
nieszczęśliwy wypadek, jednak jego rodzice i przyjaciel – komisarz Dixon, nie
wierzą w to ani przez chwilę.
Policjant po nitce do kłębka, zbierając powolutku elementy układanki
układa puzzle, z których wychodzi mu coraz bardziej zaskakujący obrazek. Ta
lektura i sposób prowadzenia dochodzenia przypomina mi najlepsze książki Jo
Nesbo ("Pentagram", "Pierwszy Śnieg", "Policja"). Jedyne czego brakuje, to odrobina
koloru dla głównego bohatera, jakaś cecha, która wyróżniłaby go spośród
wszystkich innych komisarzy świata. Ale liczę, że w dalszych częściach serii
Boyd się rozkręci. Ja na pewno będę czekać na kolejne sprawy komisarza Dixona.
"W linii prostej" Damien Boyd
Wydawnictwo: Editio
Tłumaczenie: Krzysztof Krzyżanowski
Liczba Stron: 192
Kategoria: kryminał
Tak sobie wyobrażałam śmierć
Dla mnie najtrudniejsza ze wszystkich trzech powieści. A to
ze względu na traumę, którą przeżyła Helena – policjantka i zarazem główna
bohaterka nowego cyklu kryminalnego autorstwa Johanny Mo. Helen rok temu
straciła synka – 9-letni Antone został brutalnie zamordowany. Po roku przerwy
Helena wraca do pracy, jednak w jej głowie wciąż rozgrywa się bitwa z
rzeczywistością. Jak poradzi sobie w trudnej rzeczywistości, kierując zupełnie
nowym zespołem?
Tymczasem w Sztokholmie zaczynają ginąć ludzie – ktoś wpycha
ich pod pociąg. Jaki ma motyw? Czy ofiary są przypadkowe, czy jednak były ze
sobą jakoś powiązane? Ten kryminał pokazuje świat również z perspektywy zabójcy
– pozwala poznać jego myśli, działania, powody. Na końcu otrzymujemy cztery
nazwiska. Które z nich jest właściwe?
"Tak sobie wyobrażałam śmierć" J. Mo
Wydawnictwo: Editio
Tłumaczenie: Alicja Rosenau
Liczba Stron: 320
Kategoria: kryminał
I co powiesz na ten zestaw? Przyjemny, prawda? Przypominam
jednak, że nabycie go grozi nieprzespaną nocą, dlatego na wszelki wypadek przed
lekturą załatw sobie dzień urlopu!
Za możliwość zapoznania się z lekturami dziękuję wydawnictwu
Editio.
0 komentarze:
Prześlij komentarz