3 marca 2017

Przyjemna nerwówka, czyli "Sygnał" Patricka Lee

Sygnały

Recenzja gościnna Iwony Wojek:

„Sygnał” to moje pierwsze spotkanie z Patrickiem Lee, chociaż nie jest to jego pierwsza książka o Samie Drydenie – byłym żołnierzu jednostek specjalnych. W tej części Sam Dryden od kilku lat prowadzi samotne, spokojne życie w małym kalifornijskim miasteczku. Ale… do czasu.

Pewnego dnia bohater odbiera telefon od swojej starej przyjaciółki  - Claire Dunham, z którą wspólnie uczestniczyli w kilku tajnych akcjach. Claire była technikiem, ekspertem od sprzętu komputerowego. Dryden i jego ludzie korzystali z jej pomocy w różnych miejscach świata.

Sygnały


Przyjaciółka zakomunikowała Samowi, że muszą się spotkać w Barstow i to najpóźniej za 2 godziny. Nie powiedziała nic więcej. Nie musiała. Była jedną z nielicznych osób, którym bezgranicznie ufał. Natychmiast wsiadł do samochodu i ruszył. Czy zdąży? Dlaczego Claire była taka wystraszona? O co tu do diabła chodzi?

Zaczęło się. Akcja goni akcję. Szybko, ciekawie, zaskakująco. I pierwsza niespodzianka – myśl, że coś się nie zgadza. To o czym czytałam kilka stron wcześniej jest sprzeczne z faktami, o których dowiaduję się teraz.  Czyżby autor tego nie zauważył? Niemożliwe! A może to ja coś pomyliłam? Nie wierzę – za bardzo mnie zaciekawiło, abym czytała pobieżnie. Jestem pewna, że mam rację.

Sygnały


Kontynuuję więc lekturę. I nagle wszystko zaczęło się wyjaśniać, puzzle wskoczyły na swoje miejsce. A wszystko to dzięki... urządzeniu, które pozwala przewidywać przyszłość. Jak to możliwe? Kluczową rolę odgrywa właśnie tytułowy sygnał, ale… szczegóły lepiej sprawdź sam.

Nowoczesne technologie, tajemnicza GRUPA, porwania, pościgi… W czyich rękach ostatecznie pozostanie tajemnicze urządzenie? Nie zdradzę. Książka trzyma w napięciu i niech tak pozostanie. Wydarzenia są zaskakujące i do końca nie wiadomo, komu ufać, kto jest kim.

Sygnały


„Sygnał” to taki rodzaj literatury, który bardzo przeżywam czytając. Z jednej strony olbrzymia ciekawość – jak to się skończy, z drugiej jednak napięcie tak duże, że aż musiałam sobie zrobić jednodniową przerwę.

Pomysł jednak nie wypalił. Czytając inną pozycję i tak myślami byłam z Samem i Claire. Po kilku godzinach stwierdziłam, że czytanie teraz czegoś innego nie ma sensu i że właściwie nie mam wyboru – muszę skończyć „Sygnał”, bo nie zasnę.

Każdy z nas jest inny – inaczej przeżywa daną książkę czy film. Ja niestety (a może i stety) czytając thriller Patryka Lee zapomniałam, że to tylko historia zapisana na kartkach książki, wymyślona fabuła. Denerwowałam się więc do końca.

Sygnały


„Sygnał” bardzo mi się podobał a tak już mam, że gdy polubię jakąś książkę, to muszę przeczytać szybko wszystkie utwory jej autora. Po tej pozycji bez wątpienia nastanie u mnie czas Patricka Lee – muszę „zaliczyć” wszystkie jego poprzednie powieści sensacyjne.

Jeżeli będą podobne do tej, czeka mnie „przyjemna nerwówka”. Jeśli też lubisz być w takim stanie, to polecam „Sygnał” gorąco.

Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękują wydawnictwu „Czarna Owca”.

Sygnał - Patrick Lee

Wydawnictwo:  Czarna Owca

Tłumaczenie:    Piotr Kaliński

Liczba Stron:    328

Kategoria:         Thriller 













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz