12 lutego 2017

Bo kochanie jest sztuką...

Ksiązki o seksie

Walentynki zbliżają się wielkimi krokami. Chcąc nie chcąc z każdej strony jesteśmy narażeni na serduszka, misie, płatki róż czy inne symbole romantycznej miłości. Trudno od tego uciec. Ja dziś również o miłości, ale przekornie, nie o jej duchowym wymiarze a przeciwnie – o jej fizycznym aspekcie, czyli po prostu o seksie.

Literatura, filmy czy sztuki erotyczne rzadko kiedy są naprawdę dobre. Podchodzą do tego zagadnienia jakoś sztywno, na poważnie – zawsze musi być mocno a ona pod nim „rozpada się na kawałki”. Szczerze mówiąc, czytając fragmenty „50 twarzy Greya”, które było na liście bestsellerów przez ładnych kilka miesięcy, nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.

W tej książce wszystko jest nadęte, sztuczne i wydumane. A seks to przecież luz, dobra zabawa pomiędzy dwojgiem (trojgiem? ;)) bliskich sobie ludzi. Więc dzisiaj o książce, filmie i sztuce teatralnej, które traktują ten temat tak jak lubię: z lekkością i swobodnie. 

"Sztuka kochania" Michaliny Wisłockiej


Michalina Wisłocka

Książka, która w latach 70-tych podbiła serca  kobiet. I trudno się dziwić – na tamte czasy, ćwierć wieku przed Google, portalami kobiecymi i programami w TV była to naprawdę rewolucja. 

Obecnie pewnie każdy psycholog złapałby się za głowę czytając, że można łatwo manipulować mężczyzną poprzez płacz lub ciche dni,  a porady dotyczące ówczesnych metod antykoncepcji wywołują uśmiech politowania, ale poza tym, mimo że od wydania minęło 40 lat, wiele kwestii pozostaje wciąż aktualnych.

Michalina WisłockaNie dziwi mnie, że w czasach PRLu ta książka była tak rozchwytywana – pokazała kobietę i jej potrzeby seksualne w zupełnie innym świetle, nauczyła mężczyzn jak dbać o zadowolenie partnerek a dziewczyny jak egzekwować przyjemność.  Okraszona całkiem niezłymi ilustracjami może stanowić swego rodzaju instruktaż miłosny dla młodych par.

Książka przeżywa obecnie swój renesans dzięki filmowi w reżyserii Marii Sadowskiej z genialną Magdaleną Boczarską w roli Michaliny Wisłockiej. To obraz o kobiecie zdeterminowanej, bezkompromisowej, wyzwolonej i „kompletnie pierdolniętej”. Wyszłam z kina z poczuciem mocy i dumy z tego, że jestem dziewczyną. Naprawdę dobre, inspirujące kino. 

Przed wybraniem się do kina warto przeczytać wywiad z córką Michaliny Wisłockiej. Dzięki temu łatwiej będzie zrozumieć fabułę i część wydarzeń a także motywy postępowania tej nietuzinkowej kobiety. Artykuł znajdziesz tu.

 Sex Story

Natalie Portman

W skrócie: Emma i Adam  - młodzi, ładni, wykształceni i z dobrą pracą. Jak ognia stronią od stałych związków. Po spędzonej razem nocy postanawiają kontynuować spotkania bez zobowiązań, czyli: żadnych  romantycznych randek, wspólnych śniadań, zazdrości i wszystkiego co wiąże się z oficjalnym "byciem parą". 

Sex Story to film pokazujący coraz popularniejsze ostatnio układy: dwoje ludzi nade wszystko ceniących sobie niezależność i karierę zawodową nie chce zakładać sobie kajdanek w postaci obrączek. Wolą luźne układy.

Lubię tę komedię, bo jest inna od wszystkich sztampowych romansideł, gdzie podniośle mówi się o miłości. Tutaj nie ma wielkich słów, poważnych dyskusji pomiędzy kochankami. Jest zabawa, gra, dużo pikantnych scen i dialogów, ale na luzie, bez zbędnej powagi. Do tego świetna jak zawsze Natalie Portman i śliczny Ashton Kutcher w rolach głównych.

Tylko czy tak naprawdę da się oddzielić namiętność od uczucia? W filmie, tak jak i zazwyczaj w życiu, okazuje się, że nie. Jedna strona zaczyna się angażować, a przecież nie taka była umowa. I co wtedy? To komedia romantyczna, więc zakończenia łatwo się domyśleć. Ale tak czy siak zobaczyć warto. 

 Ostra jazda


Teatr Komedia

„Nagość jeszcze nigdy nie była tak śmiesznie ubrana jak w naszej najnowszej premierze” – tak reklamuje swój spektakl Teatr Komedia z Warszawy. I faktycznie – po 2 godzinach brzuch boli od ciągłych chichotów.

Ale od początku: grupka przyjaciół zostaje bez pracy. Szukając pomysłu na łatwy zarobek postanawiają iść w… pornobiznes. Decydują się nakręcić film o wiele mówiącym tytule: „Bardzo ostry dyżur”…

Jeżeli idziecie do teatru aby się wyluzować, pośmiać i zapomnieć o codziennych problemach – to sztuka idealna. Właściwie totalnie bezrefleksyjna, trudno znaleźć w niej odniesienia do rzeczywistości, porównać do własnych problemów. Można za to totalnie się zanurzyć w pikantnych gagach o cyckach, bzykaniu, odpalaniu flinty itp.

Do tego genialna obsada: Julia Kamińska, Katarzyna Żak, Przemysław Sadowski, Jan Jankowski i przede wszystkim fantastyczny Mirosław Baka. Polecam gorąco wszystkim, którzy lubią pogadać lub posłuchać czasem o seksie. Bez zobowiązań.

Filmy o seksie

I co powiesz na takie zestawienie? Może mało romantyczne, ale życie i prawdziwa miłość z romantyzmem nie ma zbyt wiele wspólnego. Życie to wspólne zakupy w hipermarkecie, remonty, spłaty hipoteki, pranie, pielęgnowanie podczas choroby, zawożenie dzieci do szkoły, za dużo pracy, brak pracy…

A miłość to odnajdywanie w tym wszystkim czasu na chwilę bliskości, zbudowanie w chaosie ciepłej przystani, do której chętnie się wraca. To wspólny wieczór przy lampce wina z serialem w tle, choćby nawet 40 minut, bo potem oczy jakoś same się zamykają.

Miłość to nie misie, serduszka i płatki róż. Ani sexy czerwona sukienka i szpilki. To raczej potargane włosy po wspólnej nocy i to, że ona tak fajnie wygląda w jego rozciągniętym swetrze. To przyjaźń, wzajemny szacunek, wspólny śmiech i trochę chemii. Tylko tyle i aż tyle.

Zgadzasz się ze mną?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz