Kiedy zimno i ciemno za oknem, a pierwiosnki jeszcze głęboko
pod śniegiem, mam ochotę wybrać się do cieplejszych krajów, choćby nawet za pomocą
kart książki. Dlatego też dzisiaj wraz z Anną Janowską zapraszam Cię w fascynującą podróż
śladami… pieprzu – do Omanu, na Zanzibar i do Indii.
Od czasu do czasu trafia mi się lektura, która fascynuje tak bardzo, że mam ochotę opowiadać
o niej na kawie w pracy, na spotkaniu ze znajomymi przy piwie czy na
spotkaniach rodzinnych. Ostatni raz tak mnie zakręciło "8% z niczego", a teraz reportaż „Monsun przychodzi dwa razy”. Niesamowite, jak ciekawe
historie można opowiedzieć o… przyprawach.
Czy wiesz, że pieprz zielony, czarny, czerwony i biały to
dokładnie ten sam pieprz – zerwany z tego samego krzaczka, tylko inaczej
przetworzony? Podobnie zresztą jak czarna i zielona herbata – to wciąż ta sama
roślinka.
Wraz z autorką cofamy się aż do XV wieku, do wspaniale
rozwiniętych muzułmańskich państw ze wspaniale zdobionymi meczetami. Wtedy to
kadzidło czy pieprz były cenniejsze niż złoto. Poznajemy liczne legendy
związane z odkryciami Vasco da Gamy, historie biznesów pieprzowych z różnych
krajów oraz po prostu opowieści ludzi, którzy przetwarzaniem tej przyprawy
zajmują się na co dzień.
Anna Janowska pisze zresztą nie tylko o czarnym złocie.
Odkrywa przed czytelnikiem również tajemnice kardamonu, olejków różanych czy
alg. Jedną z moich ulubionych okazała się historia o wanilii, która kwitnie raz
na dwa lata i… musi być zapylana ręcznie przez człowieka. O goździkach natomiast
dziennikarka pisze jak rasowa poetka: „Czym są goździki? Kwiatami, które nigdy
nie zakwitną, i pąkami, które nigdy się nie otworzą. Zerwane, zanim zdążą się
rozwinąć. Zatrzymane.”
Na koniec otrzymujemy relację z Kerali, a konkretnie ze
szpitala ajurwedycznego, gdzie Janowska zatrzymała się aby oczyścić ciało i
umysł. Przyznam, że pobyt choć trudny, wydał mi się na tyle fascynujący, że
sama zaczęłam się zastanawiać nad
podróżą do tego miejsca.
Czytając tę pozycję wielokrotnie miałam skojarzenie z
programami podróżniczymi Martyny Wojciechowskiej – ta sama wnikliwość,
charyzma, podejście do ludzi. Anna Janowska ponad 170 dni w roku spędza w
podróży, pasję w tym co robi widać w każdej napisanej przez nią literce. I nie
sposób jej nie polubić. Jeżeli podobnie
jak ja jesteś fanką „Kobiety na krańcu świata” czy poprzednich nagrań Wojciechowskiej,
na pewno przeczytasz tę książkę jednym tchem. I będziesz zachwycony podobnie
jak ja.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z książki.
Monsun przychodzi dwa razy - Anna Janowska
Wydawnictwo: MUZA
Liczba Stron: 400
Kategoria: reportaż, podróżnicze
0 komentarze:
Prześlij komentarz