Mam taką nieznośną cechę: kiedy zaczynam
jakąś książkę, to muszę ją skończyć. Choćby nie wiem co. Czasem trwa to
nawet rok, ale staram się przebrnąć, bo a nuż dalej się rozkręci. Nieraz lektura okazuje się niestety stratą czasu, ale często faktycznie dalsze strony
odkrywają jej zupełnie nowe oblicze. Tak właśnie było w przypadku książki „Bóg
pośród ruin” Kate Atkinson.
Wzięłam tę pozycję do ręki z bardzo pozytywnym nastawieniem
– bardzo lubię książki opisujące czyjeś życie od początku do końca. Można wtedy
wnikliwie przypatrzeć się jak wraz z wiekiem zmienia się czyjś charakter i sposób myślenia a także dokładnie poznać motywy bohaterów. Dlatego
np. tak bardzo podobał mi się np. Szczygieł.
A tu rozczarowanie: pierwsze 180 stron (czyli jakaś 1/3
książki) była ciężka i trudno mi było złapać wątek. Nagromadzenie postaci i
krótkich urwanych w połowie, nijak ze sobą niepowiązanych historii. Najtrudniejszy
był dla mnie brak chronologii. Zaczęłam czytać „Boga…” w połowie grudnia. Do
końca roku przeczytałam jeszcze 3 inne książki, które wydawały
się ciekawsze, aż wreszcie z początkiem stycznia postanowiłam wziąć byka za
rogi i skończyć tę historię. I całe szczęście.
„Bóg pośród ruin” to historia Tedda – małego chłopca otoczonego licznym rodzeństwem,
młodego mężczyzny zmuszonego do pilotowania bombowca RAF-u podczas drugiej
wojny światowej, potem męża, ojca i dziadka. Poznajemy losy jego i całej jego
rodziny: rodziców, cioć, siostry, żony, córki, wnuków. Budując charaktery poszczególnych bohaterów autorka świetnie pokazuje jak przeżycia
dzieciństwa i młodości kształtują nas jako dorosłych. Kolejne strony zmieniają
perspektywę i sposób patrzenia na postępowanie poszczególnych postaci a także dają możliwość poznania tych samych wydarzeń oczami kilku różnych osób – to
chyba podobało mi się najbardziej.
To książka dla wielbicieli sag rodzinnych i w ogóle długich
powieści, które trzeba sobie samemu poskładać z drobnych kawałków. Jeżeli
podobał Ci się na przykład wspomniany wcześniej „Szczygieł” lub „Wyznaję”, ta książka też jest dla
Ciebie. Porusza wiele trudnych moralnie kwestii jak eutanazja czy sens wojny.
Bohaterowie nie są pokazani jako jednoznacznie dobrzy albo źli a
ich zachowanie i charakter są świetnie umotywowane. To od początku do końca
bardzo przemyślane dzieło literackie. Polecam.
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję wydawnictwu
Czarna Owca.
0 komentarze:
Prześlij komentarz