Mini Wykłady o Maxi Sprawach - Leszek Kołakowski
Wydawnictwo: ZNAK
Liczba Stron: 312
Kategoria: Filozofia
Są książki, których nie da się ot
tak po przeczytaniu po prostu odstawić na półkę – od czasu do czasu się do nich wraca, przegląda fragmenty, czasem czyta całe rozdziały. O jednej z takich pozycji pisałam kilka miesięcy temu
– to „Lapidaria” Kapuścińskiego. Dziś kolej na drugą – bardzo niepozorną,
małego formatu z czarną prostą okładką napisaną przez jednego z najinteligentniejszych
ludzi, jakich miałam przyjemność czytać – Leszka Kołakowskiego.
Większość książek Kołakowskiego
to literatura fachowa – filozofia, trudna do przełknięcia dla laika. Jednak
„Mini Wykłady o Maxi Sprawach”, bo o nich mowa, to lektura dla każdego – napisana mądrze,
prostym językiem, podzielona na bardzo krótkie rozdziały. To zbiór wykładów,
które ukazywały się w telewizji oraz w Gazecie Wyborczej.
Tematyka jest bardzo różnorodna –
od poważnej, nad którą pewnie każdy z nas czasem się zastanawiał (np. o Bogu, karze śmierci, tolerancji) po
całkiem błahą (sex, śmiech, nuda…). Niesamowite jest, że właściwie każdy z
tematów - jest ich łącznie 43 – można
ująć z wielu perspektyw.
OK, pewnie większość z nas
zastanawiała się czasem, dlaczego skoro Bóg jest dobry, na świecie istnieje
zło. Ale czy myślałeś o tym, ile jest rodzajów śmiechu, dlaczego się śmiejemy i
czy śmiech to to samo co poczucie humoru? Albo z innej beczki – dlaczego w
gruncie rzeczy potrzebujemy wrogów? I dlaczego demokracja jest całkiem
sprzeczna z naturą człowieka?
Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Maluchy
zadają te pytania non stop. Jeżeli jeszcze nie straciłeś tej dziecięcej
ciekawości życia i chcesz spojrzeć na świat inaczej – koniecznie zajrzyj do tej
książki.
O jej sile świadczy jej
ponadczasowość. Choć wsad do niej powstał kilkanaście lat temu, wciąż pozostaje
bardzo aktualna a wykłady o terroryzmie, władzy, przemocy czy wolności mogłyby równie dobrze powstać teraz.
Zmysł obserwacji Kołakowskiego,
jego przenikliwość, dystans i poczucie humoru pozwalają na bardzo celne obserwacje
codzienności – sprawiają, że na potocznie mało związane z filozofią sprawy
spojrzymy zupełnie inaczej .
Mimo niewielkich rozmiarów, to
nie jest pozycja do przeczytania w dwa dni. Dużo lepiej smakuje, kiedy kolejne
rozdziały czytamy powoli, z zastanowieniem. Nie ze wszystkimi poglądami autora
się zgadzam, ale trudno wskazać mi osobę o szerszych horyzontach.
Jeżeli jeszcze Cię nie
przekonałam, to zacytuję fragment przedmowy, który będzie chyba najlepszą
rekomendacją: „Wykładziki mają dwie zalety: po pierwsze są krótkie, tak iż może
słuchacze nie zdążą usnąć w czasie słuchania; po wtóre nie ma w nich w ogóle
mowy o polskiej polityce.” O!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz