Polska odwraca oczy - Justyna Kopińska
Wydawnictwo: Świat książki
Liczba Stron: 234
Kategoria: Reportaż
Po raz pierwszy od kiedy piszę recenzje na tego bloga po prostu… brak mi
słów. Jestem wściekła, wstrząśnięta, przerażona, zbulwersowana. Dawno (a może
nigdy) nie czytałam książki, która wywołałaby u mnie tak silne emocje. Czy ją
polecam? Jest świetna, to na pewno. Ale zanim po nią sięgniecie, zastanówcie się
kilka razy.
„Polska odwraca oczy” Justyny Kopińskiej to zbiór reportaży
dotyczących niewyjaśnionych spraw kryminalnych. Są to wydarzenia wciąż aktualne, część nawet z 2015 roku, więc większość z nich na pewno będziecie kojarzyć z
telewizji czy Internetu. Znajdziecie tu m.in. rozmowę z żoną Mariusza Trynkiewicza,
wywiad z bliskimi Moniki Zbrojewskiej czy opowieści podopiecznych siostry
Bernadetty. Łącznie jest to 18 ludzkich dramatów.
Justyna Kopińska jest wybitną reporterką. Sama o sobie
powiedziała, że jej marzeniem było zostać policjantką śledczą, została jednak
dziennikarzem. Całe szczęście, bo dzięki temu nie wpadła w trybiki systemu,
który chce zmienić. Stoi z boku, trzyma dystans, jest więc wiarygodna,
rzetelna, niezależna. Nie można jej zastraszyć. Ma dwie cechy, które czynią ją
bezkonkurencyjną w swoim zawodzie: jest uparta i jeżeli ktoś zamknie jej przed
nosem drzwi, to wejdzie oknem a także obdarzona niezwykłą empatią. Jej
umiejętność słuchania, wręcz wejścia w skórę rozmówców sprawia, że otwierają
się przed nią jak przed żadnym innym dziennikarzem. Obecnie pisuje dla Dużego
Formatu Gazety Wyborczej.
Skoro Kopińska ma tak świetne pióro, to dlaczego nie mogę z
czystym sumieniem polecić Wam tej pozycji? Ponieważ ta książka wyrżnie Was jak
gąbkę. Jej studiowanie, to momentami czysty masochizm. Uwierzcie mi, lżej czytało
mi się niektóre reportaże dotyczące obozów koncentracyjnych. Czy zdarza Wam się
trafić czasem na program typu TVNowska „Uwaga” o maltretowanych dzieciach lub
katowanych zwierzętach? Oglądacie czy przełączacie? Ja zawsze zmieniam kanał i
tak jak sugeruje autorka… odwracam oczy. Po prostu nie jestem w stanie znieść
tego ogromu cierpienia wylewającego się z telewizora. A pochłonięcie tej lektury
było jak zafundowanie sobie 18 odcinków z rzędu. Kilka razy emocje były we mnie
tak silne, że musiałam odłożyć publikację. Jeżeli czuliście się bezsilni w
swojej złości oglądając „Dług” Krzysztofa Krauze lub „Układ zamknięty” Ryszarda
Bugajskiego, tutaj poczujecie to pod stokroć.
Ta książka pokazuje to, co wszyscy niby dobrze wiemy, ale
nie chcemy o tym pamiętać – obnaża kompletnie niedziałający w Polsce systemy służby zdrowia i sprawiedliwości.
Pewnie przynajmniej raz w życiu towarzyszyła Wam świadomość totalnej
beznadziei, kiedy Wy lub ktoś z bliskich potrzebowaliście pomocy od nie zawsze
humanitarnych lekarzy. Pewnie również większość z Was miała do czynienia z
policją – kradzież samochodu lub roweru, napady. Z każdą stroną będziecie sobie
przypominać jak bardzo byliście wtedy bezradni, ale uprzytomnicie sobie
również, że mogło być o wiele gorzej…
Zastanawiałam się, który z tych reportaży był najlepszy, ale nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Wiele z nich możecie przeczytać nie kupując książki, na przykład ten o Monice Zbrojewskiej czy o mafii narkotykowej w więzieniu w Płocku są dostępne na stronie Gazety Wyborczej. Najtrudniejsze dla mnie były historie ze szpitala psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim i oczywiście opowieści podopiecznych siostry Bernadetty – to ze względu na niewyobrażalną wręcz brutalność opisów. Na łopatki powalił mnie rozdział o policji, która całkowicie podkopała moje zaufanie do tej i tak wcześniej niezbyt lubianej przeze mnie instytucji.
Dlaczego w takim razie przebrnęłam przez te 230 stron? Po
prostu… nie mogłam się oderwać. To jest mistrzowskie dziennikarstwo,
arcyciekawe zdarzenia. Poza tym, życie nie jest bajką i czasem trzeba stawić
czoła takiemu światu. Zastanawiałam się, czy tytuł „Polska odwraca oczy” jest
adekwatny. W rozdziale poświęconym active shooter’om (pamiętacie strażnika więziennego, który zastrzelił ze swojej wieżyczki trzech policjantów? To ta sprawa)
jeden z rozgoryczonych rozmówców Kopińskiej wymienia szereg zaniedbań w naszym
systemie sprawiedliwości kilkukrotnie podkreślając, że coś takiego „mogło stać
się tylko w Polsce”. Czy ma rację? No cóż, dzieje Polski były skomplikowane – wciąż funkcjonują u
nas nawyki z czasów PRL, gdzie za największe zalety uważało się cwaniactwo czy
kumoterstwo a kluczową zasadą życiową było: „ręka rękę myje”. To się zmienia,
ale bardzo, bardzo powoli. Myślę, że jest to domena wszystkich krajów
postkomunistycznych, nie tylko naszego.
Wbrew pozorom, w tej pozycji można dopatrywać się również
jasnych stron. Wiele spraw, właśnie dzięki ich nagłośnieniu przez autorkę
zostało wznowionych, odkopanych, winni zostali w jakiś sposób napiętnowani. Nie
zawsze, ale jednak w stopniu dającym przynajmniej znikome poczucie, że jeżeli
się nie zrezygnuje, można wygrać. Uważam, że Kopińska zrobiła tą książką wiele
dobrego. Czekam na jej kolejne śledztwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz