Ikonografika ze strony http://www.lariotsallinvolved.com/ |
W 1991 roku Rodney King – czarnoskóry amerykański taksówkarz
został zatrzymany przez patrol drogówki składający się z czterech białych
policjantów. Coś jednak poszło inaczej niż zwykle –mundurowi zaatakowali
kierowcę. Na podstawie filmu nagranego przez przypadkowego świadka przeciwko funkcjonariuszom wniesiono
oskarżenie. Jednak w kwietniu 1992 roku
Laurence Powell, Timothy Wind, Theodore Briseno i Stacey Koon zostali
uniewinnieni. To wydarzenie przelało czarę goryczy wśród społeczności
Afroamerykanów – tysiącami wyszli na ulicę rozpoczynając największe zamieszki na terenie USA w XX wieku. Rozruchy trwały 6 dni i pochłonęły
kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych. Stały się również bazą do książki „Miasto
gniewu”.
Zamieszki w LA. Fotografia: Alan Duignan/Los Angeles Times |
Kiedy sięgnęłam po tę lekturę, na początku trochę się
przestraszyłam– poleca ją bowiem Paula Hawkings, autorka nieszczęsnej
„Dziewczyny z pociągu” (o książce pisałam tu). Pomyślałam, że jeżeli to będzie
takie „szokujące, krwiste i głęboko ludzkie” jak jej bestseller, to nie dam
rady przez to przebrnąć. Na szczęście nie było aż tak źle. Ryan Gatts na
ostatnich stronach, w podziękowaniach, napisał: „Pragnę podziękować swoim
doradcom i ekspertom za nieocenioną pomoc, bo dzięki nim wydarzenia opisane w
tej książce nabrały autentyczności”. Ja również tym osobom bardzo dziękuję, bo
wrażenie realizmu, to największa siła tej pozycji. Gdybym nie wiedziała, że to
fikcja literacka, byłabym przekonana, że czytam reportaż. Wypowiedzi w
pierwszej osobie napisane językiem tak prawdziwym, że wierzysz, iż wszystko co zostało na tych stronach opisane mogło wydarzyć się naprawdę. I pewnie niestety faktycznie się dzieje.
Zamieszki w Los Angeles. Fotografia: Kirk McKoy/Los Angeles Times |
Miejsce akcji to przedmieścia Los Angeles. Czas: 6 dni
zamieszek po uwolnieniu policjantów, którzy zaatakowali Rodney’a Kinga. Miasto
zmieniło się w dziką dżunglę, prawo przestało istnieć. Gangsterzy załatwiają
swoje porachunki, płoną budynki, giną kolejni ludzie. Wszystko ogarnia totalny
chaos… Jeżeli jesteście fanami klimatów jak w drugiej serii „True Detective”
lub w filmie „Królowie ulicy” pokochacie tę książkę. Jest brudno, ostro, brutalnie.
Nie są to do końca moje klimaty – zbyt dużo postaci i przeskoki akcji nie
pozwoliły mi przyzwyczaić się do konkretnych bohaterów i poznać ich bliżej.
Zresztą, chyba byśmy się nie polubili. Nie mniej jednak doceniam styl, który
sprawił, że miałam momentami ciarki na plecach.
Zamieszki w Los Angeles. Fotografia: Kirk McKoy/Los Angeles Times |
Smutne jest to, że nikt z historii w Mieście Aniołów nie
wyciągnął wniosków. Po prawie ćwierć wieku wszystko powtórzyło się po raz
kolejny – tym razem w Baltimore. Walki na ulicy trwały wiele dni, wprowadzono
stan wyjątkowy. I nic się nie zmieni, dopóki będą miejsca, gdzie 12-letni
chłopcy mają dostęp do broni a młode dziewczyny sprzedają się za garść prochów.
Te miejsca to jedna wielka beczka prochu czekająca tylko na malutką iskrę…
Miasto Gniewu - Ryan Gattis
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczenie: Robert Soduł
Liczba Stron: 464
Kategoria: Powieść
Za możliwość
zapoznania się z lekturą dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz