22 czerwca 2016

Jerzy Stuhr na kolanach

Na czworakach
Zdjęcie ze strony http://teatrpolonia.pl/event-data/2437/na-czworakach

Jerzego Stuhra nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Aktor, reżyser teatralny i filmowy, pedagog. Jego role w "Wodzireju", "Seksmisji" czy "Obywatelu Piszczyku" to klasyka naszego rodzimego kina, ale nawet jeżeli ktoś specjalnie nie interesuje się filmami i kojarzy tylko te najświeższe – na pewno zna Komisarza Rybę czy… osiołka ze Shreka. Jeżeli chcecie poznać odtwórcę tych ról od innej – teatralnej strony, macie nie lada okazję. Dziś zapraszam Was do teatru Polonia na przedstawienie „Na czworakach” Tadeusza Różewicza w reżyserii właśnie Jerzego Stuhra.


Czego oczekujecie od teatru? Czystej rozrywki, chwili refleksji a może poruszenia jakiegoś pokrytego kurzem kawałka duszy? Spektakl, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć zadowoli chyba każdego widza. Do tej pory na blogu pojawiały się recenzje mniej lub bardziej błahych komedii (zerknijcie na przykład tu lub tu), dzisiaj pora na coś innego – dużo ironii, absurdu, szczypta zadumy. Nie zmieni się tylko jedno – genialna obsada. To jedno z moich głównych kryteriów wyboru spektakli, gwarancja wysokiego poziomu przedstawienia.

Na czworaka
Zdjęcie ze strony http://teatrpolonia.pl/event-data/2437/na-czworakach
Laurenty (w tej roli właśnie Stuhr), podstarzały i jednocześnie zdziecinniały poeta odcina kupony od swojej sławy. Wokół niego kręcą się młode kobiety, przychodzą ważni panowie z coraz to nowymi odznaczeniami a nad wszystkim panuje twardo stąpająca po ziemi gosposia (genialna rola Doroty Stalińskiej). Wszystko wydaje się proste, ale nie dajcie się zwieść. Wszak Różewicz był mistrzem teatru absurdu. Pojawi się więc również ksiądz erotoman, pies (diabeł?) wodzący na pokuszenie a nosząca zupę i pilnująca porządku Pelagia pokaże swoją drugą twarz…


Uwielbiam tego typu sztuki. Jasne, miło jest czasem iść do teatru tylko po to, aby po prostu się pośmiać, ale czasem szuka się czegoś większego.  Na sztukach takich jak ta przeżycia są zupełnie inne. Dzięki zabawie formą, uruchamiają się takie połączenia w mózgu, o jakich nie mieliście pojęcia. To jak uczucie po intensywnym treningu wykonywanym po dłuższej przerwie, tyle że zakwasy pojawiają się w szarych komórkach.

Na czworakach
Zdjęcie ze strony http://teatrpolonia.pl/event-data/2437/na-czworakach

Siłą rzeczy, jako osoba racjonalna, od samego początku szukałam sensu i logicznej interpretacji całości. Laurenty jednoznacznie skojarzył mi się z samym Różewiczem, który nota bene pisał tę sztukę mając około 50-tki. I pewnie pozostałabym przy tym „rozwiązaniu”, gdybym nie dotarła do komentarza reżysera.

Stuhr napisał: „Idea sztuki Różewicza zbiega się z moją sytuacją życiową, a zawsze taka zbieżność jest pociągająca twórczo, zwłaszcza jeśli stawia tę realną moją sytuację w świetle autoironii. Wielki Różewicz daje mi swą sztuką zakpić z siebie samego” Ooo nie! Nie zgadzam się. Jasne, sama napisałam na początku napisałam, że aktor to chodząca żywa legenda. Ale to jeszcze nie moment na żadne podsumowania, nawet w formie autoironii. 

Na czworakach
Teatr Polonia - niezbyt imponujący z zewnątrz, prawdziwa perła w środku

Lipiec i sierpień to zazwyczaj kulturalny sezon ogórkowy – nie ma premier kinowych, przedstawienia są zawieszone w większości teatrów, ale nie we wszystkich. Teatr Polonia pozostawia swoje podwoje otwarte przez całe wakacje. Następne przedstawienia „Na czworakach” planowane są w sierpniu. Gorąco Was zapraszam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz