Pani Bennet - źródło: Filmweb |
Czuła, delikatna i silna jednocześnie, wymyślająca szalone
zabawy i będąca oazą spokoju.
Najukochańsza na świecie i kochająca bezwarunkowo - zawsze i bez względu
na wszystko. Może czasem zmęczona, ale
nigdy nie da tego po sobie poznać. Mama - taka właśnie jest w świecie idealnym,
bajkach lub filmach dla dzieci. Rzeczywistość bywa niestety różna a najdroższa mamusia
naprawdę czasem potrafi uprzykrzyć życie. Jak? Sami zobaczcie. Przed Wami moja lista najbardziej patologicznych matek w historii literatury.
Pani Bennet - „Duma i uprzedzenie” Jane Austin
Mama Jane i Elizabeth nie ułatwiała im życia.
Hipochondryczka z wiecznym globusem, krzykaczka i histeryczka. Jej życiową
ambicją jest pozbycie się córek z domu (czytaj - wydanie ich za mąż), więc swata
je z kim popadnie wykazując się przy tym subtelnością czołgu. Cud że na jej pięcioro dzieci przynajmniej dwoje było całkiem do rzeczy. Od kiedy zobaczyłam serial, Pani Bennet już na zawsze
będzie miała dla mnie twarz Alison Steadman, która genialnie oddała charakter
wymyślonej przez Jane Austin postaci.
Lysa Arryn– „Gra o tron” George R.R. Martin
Lysa i Robert. Źródło: Wikia |
Rodzicielstwo bliskości w najgorszym wydaniu. Lysa, siostra Kathleen Stark, zdaje się być matką totalną – karmi swojego
syna piersią, choć ten lada moment wejdzie
w wiek dojrzewania, spełnia jego najdziwniejsze zachcianki (och mamo mamo,
pozwól mi zepchnąć w przepaść tego irytującego człowieczka) i cały czas otacza
go opieką. Mimo to (a może właśnie dlatego?) Robert jest słaby i chorowity. Do tego zupełnie niesamodzielny
i potwornie egocentryczny. Antykandydat na męża - nawet lordowski tytuł go nie ratuje.
Corrine Dollanganger – „Kwiaty na poddaszu” V. C. Andrews
Corrine jest przeciwieństwem Lysy i tu już sytuacja wcale nie jest
śmieszna. Na początku wszystko jest jak
w bajce – jej czwórka dzieciaków nie mogłaby sobie wymarzyć lepszej matki. Ale
gdy po śmierci męża przeprowadza się do swoich rodziców, zamyka latorośle na
tytułowym poddaszu. Sama nie wiem, którą z kobiet uznać za postać bardziej tragiczną – Corrine czy jej nawiedzoną mamę, babcię głównych bohaterów. Na
pewno żadnej z nich nie należy się kwiatek 26 maja.
Aurora – „Czułe słówka” Larry McMurtry
Aurora. Źródło: Filmweb
Aurora i Emma - kochają się i nienawidzą jednocześnie. Dzwonią do siebie z
samego rana i wiszą godzinami na słuchawce tylko po to, aby się kłócić. Emma
chcąc uwolnić się z toksycznej relacji wyszła nawet za mąż trafiając, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, z deszczu pod rynnę. Wiecznie krytykująca i nadopiekuńcza mama nadal jest z nią na każdym
kroku, a okropny zięć staje się po prostu kolejnym pretekstem do narzekań. Mimo całej sympatii do Aurory, która w gruncie rzeczy była bardzo
pozytywną osobą, chyba bym przed nią uciekła na koniec świata.
To tyle mojego top of the top najgorszych matek świata. Literatura
jest dla nich w gruncie rzeczy łaskawa, dużo bardziej obrywa się ojcom. A może chcecie dodać kogoś od siebie? Mam nadzieję, że ten tekst uświadomi Wam, że
choćby nie wiem jak drażniła Was własna rodzicielka, zawsze mogliście trafić
gorzej. A teraz – marsz po kwiatki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz