Głosy Pamano - JAUME CABRE
Wydawnictwo: Marginesy
Tłumaczenie: Anna Sawicka
Liczba stron: 656
Kategoria: Powieść Obyczajowa
Jak pewnie pamiętacie, jedną z najlepszych książek, jakie
przeczytałam w tym roku było „Wyznaję” katalońskiego pisarza Jaume Cabre. Gdy tylko skończyłam ostatnią stronę, miałam ochotę na więcej. Dlatego bardzo się
ucieszyłam, kiedy koleżanka udostępniła mi swój egzemplarz „Głosów Pamano” –
powieści, która powstała 7 lat wcześniej. Czy dorównuje bestsellerowi? Opinie
czytelników są podzielone. Ja zgadzam się z Michałem Nogasiem, który na okładce
informuje: "Bez "Głosów Pamano" nie byłoby „Wyznaję”". Podpisuję się pod tymi
słowami obiema rękami.
Pamano to górska rzeka płynąca
między przez miasteczko Torena, które jest świadkiem głównych wydarzeń
opisanych w książce. Szumu fal zazwyczaj nie słychać w mieście, dociera on
tylko do uszu tych mieszkańców, których życie wkrótce dobiegnie końca. O czym jest ta powieść? Przede wszystkim o
śmierci – o tym co po nas pozostaje na świecie, jak będą nas pamiętać inni, o
strachu przed byciem zapomnianym. Każda część kończy się
wizerunkiem nagrobka jednego z głównych bohaterów i orientujemy się, że jego
życie, opisane na kilkudziesięciu poprzednich stronach, to jedynie myślnik
pomiędzy datą urodzenia a datą zgonu, który można podsumować jednym zdaniem
wyrytym na kamiennej płycie. Na dodatek, nie mamy nawet wpływu na to, jak ono będzie brzmiało.
Osób występujących w powieści mamy tu dostatek. Pewna nauczycielka znajduje w szkole paczkę listów pisanych
przez mężczyznę do swojej córki, której nie miał okazji poznać. Tina,
bo tak nazywa się ta kobieta, zaczyna bawić się w detektywa a my wraz z nią
odkrywamy historię namiętności, wojny, zdrady…
Czy autor zeszytów to zdrajca czy bohater? Faszysta, a może partyzant? Jak naprawdę zginął i jak powinien zostać zapamiętany?
Podobnie jak w „Wyznaję” akcja
toczy się w kilku różnych miejscach i czasach, przeskakuje w najbardziej
zaskakujących momentach, bez uprzedzenia. Zdarza się, że jedno zdanie zaczyna
się w latach siedemdziesiątych a kończy w czterdziestych. Jest jednak mniej
poplątana i troszkę bardziej toporna – późniejsze dzieło Cabre wydaje się pomysłem
bardziej dopracowanym a konstrukcja, mimo że bardziej skomplikowana, jest wręcz
koronkowa i zadziwia swą misternością.
Mimo tych wad „Głosy Pamano”
zdecydowanie przypadły mi do gustu. To kawałek naprawdę dobrej literatury. Ponownie ogromne wyrazy szacunku należą się również pani
Annie Sawickiej – tłumaczce, która wzięła na siebie ciężar przybliżenia nam tej
pozycji w języku polskim. Biorąc pod uwagę nietypową strukturę powieści, na
pewno nie było to łatwe zadanie. Jeżeli podobało Wam się „Wyznaję”, ta lektura również Was nie rozczaruje. Po przeczytaniu przez dobrych kilka godzin
pozostaje wrażenie nostalgii, smutku, ale i tak od razu ma się ochotę sięgnąć
po kolejną powieść Cabre. Z tych przetłumaczonych na język polski została mi już
tylko jedna: „Jaśnie pan”, ale już za chwileczkę, już za momencik pojawi się
kolejna: „Cień eunucha”. Nie mogę się doczekać. A Wy?
Ocena: 9/10 - wybitna
Raczej nie sięgnę po tę pozycję, zwykle tego rodzaju książki, filmy czy nawet rozmowy ze znajomymi wpędzają mnie w rozmyślania "co jest po śmierci" "czy wszechswiat się kończy" itd, a zwykle po kwadransie takich dywagacji wpadam w panikę i jestem bliska wypalenia paczki za jednym zaciągnięciem ;)
OdpowiedzUsuńHaha :) oj nie, to faktycznie jak masz wypalić 20 fajek za jednym razem, to lepiej sięgnąć po coś lżejszego ;-)
UsuńTrudna tematyka, trochę nie dla mnie, bo wrażliwa ze mnie osoba i mocno przeżywam takie książki. :-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to książka idealna dla wrażliwych osób. Skłania do przemyśleń.
Usuń