5 marca 2016

Idealny prezent na dzień kobiet: Rzymski poranek

Virginia Baily

Rzymski Poranek - Virginia Baily


Wydawnictwo:  Czarna Owca

Tłumaczenie:    Magdalena Nowak

Liczba Stron:    400

Kategoria:          Literatura obyczajowa













Historia oparta na faktach, rozgrywająca się w czasie nazistowskiej okupacji Rzymu. Spodziewałam się lektury pokroju "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku" lub "Farb wodnych", a tu zaskoczenie. „Rzymski poranek” Virginii Baily nie jest opowieścią o wojnie i holokauście – to literatura dużo lżejsza, opowiadająca o emocjach, przeżyciach wewnętrznych bohaterek a nie o trudach wojny. Ale od początku…


Wszystko zaczyna się podczas okupacji niemieckiej Włoch w 1943 roku gdy Chiara ratuje małego Daniele z rąk żołnierzy. To właśnie ten chłopiec i kolejne 30 lat jego życia są główną osią powieści, chociaż on sam praktycznie w niej nie występuje. Wszystko krąży wokół przemyśleń, wspomnień i wyobrażeń na jego temat snutych przez główną bohaterkę oraz Marię – córkę Daniele. Ich rozterki, nadzieje, bunt – na tym skupia się autorka. To również powieść o poszukiwaniu tożsamości. O tym, jak istotne jest, aby gdzieś przynależeć i jak trudno zapełnić pustkę i odnaleźć się w świecie, jeżeli nie wiemy, kim są nasi przodkowie.  

Dzięki książce po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć jak okupacja niemiecka wyglądała z perspektywy kraju spoza wschodniej części Europy. Przyznam, że po wielu lekturach opisujących trudy wojny, ten punkt widzenia nie wywoływał u mnie strachu czy wzruszenia, bardziej politowanie. Bo jak zareagować, gdy jednym z większych problemów jest to, że brakuje kawy (chociaż wiem, że dla Włochów kawa znaczy dużo więcej niż dla nas) a czekając całą noc na pociąg pasażerowie popijają na stacji wino? Nigdy nie zastanawiałam się też, jak to jest być wręcz zakładnikiem własnego państwa zmuszonym do walki po stronie nazistów, gdzie ucieczka na stronę aliantów równała się z dezercją. Ta refleksja przyszła wraz z tą lekturą.

Czy można było tę książkę napisać lepiej? Pewnie tak – akcja co i raz przeskakuje między 1943 a 1973 rokiem, ja jednak postawiłabym na chronologię i nie zdradzała od razu w pierwszych rozdziałach wszystkich losów bohaterów. Również styl wydaje się mi się trochę zbyt gładki – ja wolę język trochę bardziej szorstki, naturalistyczny (dlatego np. tak podobały mi się książki Wrońskiego). Być może jest to kwestia mojej natury – bardziej pozytywistycznej niż romantycznej. 

Dla kogo ta książka? Jest to zdecydowanie literatura kobieca, więc płci pięknej ją polecam. Idealny prezent z okazji 8. marca. Spodoba się zwłaszcza osobom sentymentalnym o dużej wrażliwości. Duży plus za świetne zakończenie.

Moja ocena: 6,5 na 10.


Książka jest dostępna w księgarniach od 17 lutego.

Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca. 
Rzymski poranek [Virginia Baily]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Udostępnij:

8 komentarzy:

  1. Nie lubię takich książek, z Twojego opisu wynika, że jest wydumana a forma przeważa nad treścią. Znasz jakieś inne o podobnej tematyce ale lepiej napisane? :) bo sam pomysł jest bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. K. jeżeli chodzi o książki poruszające temat holokaustu a przede wszystkim powojennej traumy i poszukiwania własnej tożsamości to gorąco Ci polecam książkę "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" Romy Ligockiej - lektura trudna, bolesna, ale bardzo szeroko ujmuje temat i daje do myślenia. Pisałam o niej kilka miesięcy temu: http://pozycjeobowiazkowe.blogspot.com/2016/01/dziewczynka-w-czerwonym-paszczyku.html (chociaż jak teraz czytam tę recenzję, to myślę, że nie opisałam tej pozycji tak, jak na to zasługuje. W każdym razie polecam. )

      Usuń
  2. A ja od razu zwróciłam uwagę na tę książkę. I bardzo chc przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Właśnie to chciałam podkreślić w recenzji - to nie jest książka dla każdego, ale osoby o pewnej wrażliwości będą zachwycone. Moim zdaniem to literatura w sam raz np. dla fanek Małgorzaty Kalicińskiej.

      Usuń
  3. Mi przypadła do gustu, pewnie dlatego, że siedzi właśnie dusza romantyczki we mnie, to bardzo łagodne ujęcie wojny, tak jak pisałam bardzo sensualna opowieść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sensualna to świetne słowo - idealnie oddaje istotę tej powieści :)

      Usuń
  4. A ja bym bardzo chciała ją mimo wszystko przeczytać :) Ciekawe, jak ja ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń