Walentynki!! J Wiem, wiem, dopiero za
kilkanaście dni. Ale ponieważ nadarzyła się nie lada okazja, my obchodziliśmy
je już w ostatnią niedzielę. Julek został z dziadkami a my wybraliśmy się do
teatru.
Jeżeli czytaliście moją recenzję Hipochondryków (jeżeli nie,
to możecie to szybko nadrobić klikając tu), wiecie już, że obsada przedstawień
to jedna z nielicznych rzeczy, których naprawdę zazdroszczę warszawiakom.
Oczywiście w Łodzi również mamy wielu wspaniałych aktorów - dość wspomnieć panów Maćkowiaka,
Wrocławskiego czy panią Muskałę – ja jednak mam słabość do stołecznej
sceny.
Na gościnne występy „Złodzieja”
w reżyserii Cezarego Żaka polowałam od dłuższego czasu. Sztukę napisał Eric Chappell – angielski
dramatopisarz słynący z komediowych sztuk teatralnych oraz scenariuszy
filmowych i seriali telewizyjnych.
Fabuła jest niezwykle prosta: czwórka przyjaciół wraca do domu po
wspólnie spędzonym wieczorze. Odkrywają, że dom został obrabowany. Mało tego,
złodziej wciąż jest w środku. Śliski Spriggs, bo tak o sobie mówi, wykorzystuje
wszystkie dostępne mu psychologiczne sztuczki, aby wykaraskać się z tarapatów.
Jak to się skończy? Na pewno się nie domyślicie.
Pierwsza i największą zaletą tego przedstawienia jest genialna obsada:
Jacek Braciak, Izabela Kuna, Cezary Żak, Renata Dancewicz i Rafał Królikowski –
czyli sama śmietanka. Zwłaszcza pierwszą
dwójkę darzę ogromnym szacunkiem – to jedni z moich ulubionych aktorów, więc
możliwość oglądania tych państwa na żywo była dodatkowym atutem. Cezary Żak w
roli głównej również był absolutnie fantastyczny – mam wrażenie, że gdyby temu
człowiekowi kazać zagrać na przykład drzewo, to byłaby najbardziej drzewiasta
roślina w dziejach teatru/kina– nieważne w jaką postać wcieli się ten aktor -
zawsze jest wiarygodny.
Kolejny plus to
fabuła sama w sobie – nie jest to bezrefleksyjna komedyjka a raczej utwór
zapadający w pamięć i zmuszający do refleksji. Czy aby my jesteśmy zawsze w stu
procentach uczciwi wobec naszych najbliższych? Gdyby taki złodziej zaczął
myszkować w naszym mieszkaniu, czy przypadkiem nie natknąłby się na jakieś
ciemne sprawki? Oczywiście, w pierwszej chwili każdy z nas odpowie sobie, że
nie – jesteśmy krystalicznie uczciwi, nic przecież nikomu nie ukradliśmy. Ale
po obejrzeniu sztuki możemy spojrzeć na swoje życie i drobne grzeszki zupełnie inaczej.
Złodziej - Scenografia |
No i
oczywiście - last, but not least – humor.
Cała sala chichotała non stop, ba nawet sami aktorzy raz czy dwa "spalili się" i nie mogli powstrzymać śmiechu. Cięte riposty, zabawne dialogi i wartka
akcja – to wszystko dostaniemy oglądając "Złodzieja". Nawet nie zauważyłam, kiedy
minęły 2 godziny. Gorąco polecam to
przedstawienie.
Na koniec kilka słów o teatrze Lutnia. Znajduje się on w
Łodzi na ulicy Piotrkowskiej 243 w pięknie wyremontowanym budynku pochodzącym z
1835 roku. Działa od października 2013
roku. Z tego co zauważyłam, gra na razie tylko spektakle gościnne, recitale i
koncerty. Nie ma stałego repertuaru, dlatego warto zerkać często na stronę i
sprawdzać co się pojawi. Na chwilę obecną jest kilka przedstawień wartych uwagi
– zwłaszcza dla miłośników spektakli lekkich i przyjemnych, szukających w
teatrze czystej rozrywki. Jeżeli macie ochotę na chwilę oderwać się od szarej
rzeczywistości i pośmiać w doborowym towarzystwie – Lutnia na pewno Wam to
zapewni.
Wnętrze teatru - zdjęcie pochodzi ze strony Teatru |
Informacje praktyczne:
Jeżeli mieszkacie w Łodzi lub okolicach i chcecie zobaczyć przedstawienie „Złodziej”, ale nie zależy Wam koniecznie na tej konkretnej obsadzie czy reżyserii, możecie wybrać się do Teatru Nowego. Sztuka będzie tam grana na początku marca.
W reżyserii Cezarego Żaka przedstawienie można będzie
zobaczyć:
22. lutego w Bydgoszczy (Opera Nova)
14. i 15. marca w Opolu (Filharmonia w Opolu i Teatr im. J.
Kochanowskiego) – uwaga – pozostało tylko kilka biletów!
2. kwietnia w Chełmie (Chełmski Dom Kultury)
22. kwietnia w Głogowie (Miejski Ośrodek Kultury)
23. kwietnia w Toruniu (Aula UMK)
W Warszawie „Złodziej” jest wystawiany w Teatrze Capitol.
Ceny biletów wahają się od 70 do 120 zł w zależności od
miasta i miejsca.
Teatr Capitol chyba generalnie wystawia dobre sztuki :) Zachęciła mnie Twoja recenzja. Wybraliśmy się z mężem pod nieobecność dzieci do teatru komedia w Warszawie na "Zwariowana terapie" i niestety muszę powiedzieć, ze mimo znakomitej obsady sztuka średnia. Natomiast jeśli kiedyś będziesz miała okazję polecam spektakle teatru Kwadrat "przez park na bosaka" czy "Ciotka Karola 3.0", "Klub cmentarny". Wspaniała zabawa
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ciotkę Karola kojarzę od zawsze, ciekawa jestem tej wersji 3.0 więc pewnie się wybiorę :) a Capitol faktycznie - cały repertuar ma rewelacyjny.
Usuń