Paw Królowej - Dorota Masłowska
Wydawnictwo: Lampa i Iskra Boża
Liczba Stron: 156
Kategoria: Powieść Obyczajowa
Borys Szyc w Wojnie Polsko-Ruskiej |
Książkę „Paw Królowej” dostałam w prezencie od osoby, która
zrezygnowana odłożyła ją po 10 stronach. A ponieważ jest to ktoś, kto raczej
jak już coś zacznie, to doczyta do końca, podeszłam do tej pozycji z dużą
rezerwą. Pamiętałam pozytywne wrażenie z „Wojny Polsko-Ruskiej”, po którą sięgnęłam jakieś
10 lat temu (no i oczywiście film z z
Borysem Szycem w roli głównej – dla mnie majstersztyk), kojarzyłam również
genialne felietony Masłowskiej dla Zwierciadła. A tutaj nagle taka kiepska
opinia dotycząca „Pawia…”. No nic, zabrałam się do czytania.
Pierwszy rozdział (jakieś 20 stron) - faktycznie ciężki – do
specyficznego stylu trzeba przywyknąć. Potem jest już zdecydowanie lepiej. Nie
będę streszczać fabuły, bo absolutnie nie ma ona żadnego znaczenia dla
czytelnika. Jest jedynie pretekstem do jednego wielkiego szyderstwa. Autorka kpi ze wszystkich: z dresiarzy, z
polskiego showbiznesu, z poprawności politycznej, z prawicy, lewicy, z Unii Europejskiej, narodowców i przede
wszystkim z samej siebie. Styl momentami przypomina mi język znany z filmu „Dzień Świra” Koterskiego. Pisarka po raz kolejny pokazała, jak fantastyczną jest obserwatorką
rzeczywistości. Niczym najlepszy parodysta wyciąga esencję ludzkich zachowań
i pokazuje nam wszystkie nasze wady, które sami chętnie byśmy zatuszowali (swoją drogą ostatnie strony pokazują, że doskonale wie, że jest w ten sposób postrzegana i tego typu recenzje również stają się przedmiotem drwin).
Mimo zalet i nagrody Nike, nie polecam tej książki każdemu. Końcówka robi
się męcząca i tak mniej więcej 30 stron przed finałem nie mogłam się już doczekać, kiedy
sięgnę po inną pozycję. Dlatego rekomenduję ją przede wszystkim wiernym fanom Masłowskiej
oraz… amatorom polskiej muzyki (zwłaszcza hip-hopu, choć nie tylko). Będziecie mieli
gratkę wyszukując w treści książki teksty znanych Wam piosenek.
Jeżeli nie należycie do żadnej z powyższych grup a chcecie poznać bliżej tę autorkę, sięgnijcie raczej po „Więcej
niż możesz zjeść” – zbiór felietonów pisanych dla Zwierciadła zawierających
przepisy „parakulinarne”. Są one pretekstem do opisywania rzeczywistości
zarówno współczesnej jak i tej z lat 90-tych. Napisane dużo bardziej
przystępnym językiem, powinny przypaść do gustu każdemu.
Ocena: 7/10
To coś innego niż zwykle czytam wiec z samej ciekawości bym przeczytała. :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak wrażenia!
Usuń