Niewiele jest rzeczy, których zazdroszczę warszawiakom –
fajne puby, duże sklepy i zakorkowane ulice mamy również w naszym mieście. Ale
jednego na pewno – stołeczne teatry są moim zdaniem najlepsze w Polsce. Cieszę
się, że w Łodzi mają często gościnne występy i staram się polować na bilety
(np. w zeszłym roku w naszym Teatrze Muzycznym można było oglądać Upadłe Anioły
czy Złodzieja z aktorami Och Teatru).
Tym razem nie czekaliśmy na występy gościnne tylko sami wybraliśmy się
na wycieczkę. Cel –Teatr Syrena, „Klub hipochondryków”.
Jest to klasyczna komedia pomyłek. Fabuła jest prosta:
trzech panów, mieszkających razem na skutek różnych zbiegów okoliczności, stara
się radzić sobie z upływającym czasem. Poznajemy ich w dniu 40-tych urodzin
jednego z nich (Leo – w tej roli genialny Zbigniew Zamachowski). W wyniku
niefortunnego splotu zdarzeń panowie stają się zakładnikami pewnego mafiosa…
Przepis na sukces jest prosty: Zamachowski, Malajkat (który jest również
reżyserem widowiska), Polk, cała seria gagów i wydarzeń tyleż sensacyjnych co
śmiesznych. Widać, że aktorzy grający w sztuce znają się jak łyse konie.
Spektakl grany jest w tej obsadzie od samego początku, czyli od 12 lat, ale mam
nadzieję, że szybko nie zejdzie z afisza. Rechot widowni słychać było non stop.
Przedstawienie trwa 110 minut, jednak nie sposób nudzić się nawet przez chwilę.
Ta sztuka nie skłania widza do głębokich refleksji, nie
wbija w fotel i nie wywołuje żadnych kontrowersji, o których można godzinami
debatować. Jest jednak jednym z najbardziej sympatycznych sposobów na spędzenie
wieczoru jaki mogę sobie wyobrazić. A
Zbigniew Zamachowski jest dla mnie królem.
W Łodzi przestawienie gościło w październiku, więc pewnie
kolejna wizyta nastąpi nie wcześniej niż za kilka miesięcy, warto jednak
śledzić repertuar Teatru Muzycznego i „polować”. Najbliższe przedstawienia
odbędą się 19.12.2015 i 7.01.2016 w Warszawie.
Jeżeli zdecydujecie się jechać samochodem, warto pojechać trochę
wcześniej, bo znalezienie miejsca do parkowania w tej okolicy graniczy z cudem.
Na koniec odrobina prywaty: bardzo dziękujemy Anetce i
Michałowi za zajęcie się Julkiem tego wieczora. Zapewniliście nam fantastyczny
wieczór! JJ
Polecam również Klub Hipochondrykow 2. Dużo śmiechu :)
OdpowiedzUsuńMamy w planach! Dziękuję :)
Usuń