Recenzja książki Tomka Michniewicza
Uwielbiam podróżować po świecie. Poznawanie nowej kultury, smakowanie jedzenia, jakiego nie znajdzie się w naszym kraju, rozmowa z ludźmi, którzy widzą świat zupełnie inaczej – to bardzo wzbogaca. Niestety w ciągu roku ze względu na różne obowiązki możemy pozwolić sobie na maksymalnie dwa dwu-trzytygodniowe wyjazdy. Pozostają nam kilkudniowe wypady po Polsce i podróże „palcem po mapie” albo lepiej „z głową w książce”.
Jednym z moich ulubionych gatunków są książki podróżnicze. Pisałam już na blogu o
książkach Wojciecha Cejrowskiego i Marka Kamińskiego, tym razem kolej na
kolejnego podróżnika – Tomka Michniewicza. Czytałam prawie wszystkie jego książki (w kolejce czeka jeszcze najnowsza - "Świat Równoległy"), Dzisiaj chciałam Wam przybliżyć moją ulubioną: „Swoją drogą –
opowieść o trzech podróżach po inne życie”.
Jak sam tytuł wskazuje książka składa się z trzech opowieści
– Tomek zabiera swojego najlepszego przyjaciela, swoją żonę i swojego tatę w
miejsce, które zmieni ich poglądy, patrzenie w przyszłość czy też po prostu
spełni ich młodzieńcze marzenia. Każdy rozdział jest zupełnie oddzielną
opowieścią, można je czytać niezależnie. W szczególności polecam rozdział
zatytułowany „Marianna” – o podróży z żoną. Dlaczego właśnie ten? Ponieważ
Tomek i Marianna wybrali się do Arabii Saudyjskiej – kraju, co do którego w
Polsce powstało setki mitów. W ostatnich miesiącach, kiedy jesteśmy zalewani
nienawiścią do wszelkiej inności, zwłaszcza religijnej. Boimy się Islamu –
boimy się, ponieważ go nie znamy (co ciekawe, w Polsce niechęć do Muzułmanów
jest dużo wyższa niż w krajach, gdzie jest ich wielu – np. we Francji czy w
Niemczech). Warto więc sięgnąć do
bardziej wiarygodnych źródeł niż memy na facebooku i wysłuchać relacji naocznych świadków. Czy
naprawdę 12-letnie dziewczynki są wydawane za mąż? Czy naprawdę kobieta jest
traktowana jak przedmiot i nie ma żadnych praw? Czy naprawdę mężowie zachowują
się, jakby byli właścicielami swoich żon? Czy faktycznie co kilka godzin
Muzułmanie rzucają wszystko i zaczynają się modlić?
Przeczytajcie, sami się przekonacie. Mnie ta książka uspokoiła, przywróciła nadwątloną ostatnimi zamachami wiarę w ludzi a także
przekonała mnie, że miałam rację będąc otwartą na inną kulturę. Autor zwraca
uwagę na to, że my, ludzie zachodu, jesteśmy przekonani, że to właśnie nasze
postępowanie, nasza kultura, jest jedyną dobrą. Takie myślenie nie ma sensu w
dzisiejszych czasach – czy tego chcemy czy nie, świat staje się globalną wioską
a przenikanie się kultur właściwie już stało się faktem. Warto więc wziąć
głęboki oddech i otworzyć się na inność a najłatwiej to zrobić właśnie poznając
ten świat.
Dodam jeszcze, że "Swoją Drogą" wydaje mi się bardzo osobistą książką - są tam poruszone sprawy, o których ja zdecydowałabym się rozmawiać raczej w gronie najbliższych przyjaciół, o ile w ogóle. Dla mnie to świadczy o autentyczności Michniewicza i o szacunku, jakim darzy czytelników. Zapraszam serdecznie do czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz